Rodzice próbujący zapisać w czwartek swoje dzieci na wakacyjne zajęcia reklamowane dzień wcześniej przez miasto - mieli kłopoty
Od południa próbuję się dodzwonić do Klubu Osiedlowego Odeon – denerwowała się pani Agnieszka, mieszkanka Kalinowszczyzny. - Mają tam niezwykle bogatą ofertę z dużą liczbą wycieczek. Niezwykle atrakcyjna jest też cena. Moja córka chce się tam koniecznie dostać. Nie przyszło mi do głowy żeby brać specjalnie wolne i zapisać ją osobiście, bo znalazłam informacje także o zapisach telefonicznych. Numer jest jednak nieaktywny.
Dlaczego? Tego nie udało nam się ustalić. Numer początkowo milczał, a potem był zajęty.
Największy problem mieli jednak mieszkańcy Bronowic zachęceni ofertą tamtejszego domu kultury i jego filii na Makach i Tatarach. W ubiegłym roku zapisy zaczynały się o godzinie 8, ale kolejka chętnych zaczęła się już formować o godzinie 5 nad ranem. Rodzice narzekali, że żeby zapewnić dzieciom atrakcyjne zajęcia muszą marnować cały dzień, bo zgłoszenia przyjmowane były tylko w jednej kasie.
- W tamtym roku stałam od 6 rano do 15.30 – denerwuje się pani Małgorzata. – Dlatego tym razem chciałam zapisać dziecko na zajęcia w bardziej cywilizowany sposób. Ucieszyłam się, że mogę zrobić to za pomocą internetu. Okazało się jednak, że serwer nie działa. Zadzwoniłam do domu kultury i powiedział o sytuacji pytając, co mam zrobić. Pracuję pod Lublinem i nie mogłam się zwolnić żeby zapisać dziecko. Zaproponowałam, że zrobi to moja mama. Okazało się, że ze względu na RODO babcia dziecka nie może tego zrobić i muszę jednak przyjechać albo czekać na naprawę systemu.
Aleksandra Szulc-Choma, dyrektor DDK „Bronowice” nie widziała problemu. - Tuż przed godziną 8 rano padł serwer i niemożliwe było wejście nie tylko na naszą, ale i na wiele stron. Natychmiast ruszyły prace nad uruchomieniem serwera tymczasowego – tłumaczy. – Po godzinie 9 zaczął on powoli działać i rozpoczęliśmy przyjmowanie zgłoszeń. Wciąż są wolne miejsca.
- Wolne miejsca są, ale akurat już nie na te zajęcia i terminy na którym nam zależało – denerwuje się pani Ewa, inna mama. – Drugi rok z rzędu spotykam się z takimi problemami. Trzeci raz już chyba nie będę próbować.