25 stycznia w Lublinie odbędzie się pikieta w ramach ogólnopolskiego protestu studentów w obronie demokracji. W tym samym czasie w całym mieście zgłoszono pięć innych manifestacji
Ogólnopolski Protest Studentów i Studentek odbędzie się na ulicach 11 polskich miast, a także w Brukseli. – Jesteśmy niedocenianą siłą w Polsce, ignorowaną i zbywaną przez władzę. Pokażmy, na co nas stać, pokażmy, że nie godzimy się na antynaukowe, antyedukacyjne, antyspołeczne i antydemokratyczne działania rządu i parlamentu! – czytamy na Facebooku na stronie wydarzenia, jakie 25 stycznia odbędzie się w Lublinie.
Manifestacja rozpocznie się o godz. 16.30 na pl. Teatralnym, choć w trakcie jej zgłaszania w Urzędzie Miasta pojawił się nieoczekiwany problem. – Okazało się, że ktoś nie chce, żebyśmy protestowali. Wszystkie większe place w centrum, które nadają się do organizacji tego typu wydarzeń zostały w tym czasie zablokowane – mówi Kamil Zieliński z Porozumienia Akademickiego–Lublin, jeden z organizatorów protestu.
Urzędnicy potwierdzają, że wcześniej zgłoszono im pięć pikiet, które mają odbywać się codziennie od 23 do 27 stycznia w godz. 10–18. Chodzi o pl. Teatralny, pl. Łokietka, pl. Po Farze, pl. Lecha Kaczyńskiego i pl. Marie Curie-Skłodowskiej.
– Te manifestacje zostały zgłoszone w pierwszych możliwych terminach, czyli na 30 dni wcześniej – informuje Beata Krzyżanowska, rzecznik prasowy prezydenta Lublina. Kto zamierza pikietować przez pięć kolejnych dni po osiem godzin dziennie? Tego Ratusz ujawnić nie może. – Zgłoszeń dokonały osoby prywatne. Według obowiązującej ustawy nie musiały podawać celu zgromadzeń. My takie zgłoszenia musieliśmy przyjąć. Wskazano w nich, że w tych akcjach ma uczestniczyć po ok. 30 osób – mówi Krzyżanowska.
Dla organizatora protestu studentów oznacza to, że 25 stycznia na pl. Teatralnym może spodziewać się kontrmanifestacji. – Bierzemy pod uwagę taką możliwość, bo głównie na Facebooku otrzymujemy sygnały od pojedynczych osób, że może dojść do próby konfrontacji. Zdarzają się niecenzuralne sformułowania, w których czytamy, co zrobią nam, lewakom, jak nas dopadną. Nie chcę dociekać, kto jest autorem tych pogróżek – mówi Zieliński.
W ostatnich miesiącach podobne akcje organizowali narodowcy, którzy próbowali zagłuszać manifestacje organizowane przez Komitet Obrony Demokracji. Tak było 13 grudnia podczas Strajku Obywatelskiego przed biurami posłów PiS przy ul. Królewskiej, a wcześniej podczas wydarzeń na pl. Teatralnym i pl. Litewskim.
– Ja niczego nie zgłaszałem, nie jestem organizatorem żadnego zgromadzenia. Ale tego, czy pojawię się gdzieś jako osoba prywatna, nie wiem – mówi nam Marian Kowalski, nieformalny lider lubelskich narodowców.
Czego 25 stycznia będą domagać się studenci? Na stronie wydarzenia na Facebooku czytamy m.in., że chcą żyć w państwie: w którym przestrzegana jest Konstytucja i akty prawne, które jest świeckie, w którym panuje tolerancja i wszystkie osoby są równe wobec prawa i w którym sami mogą decydować o sobie, własnym ciele, płodności, poglądach czy wyznaniu. – To są postulaty ogólnopolskie. Podczas protestu w Lublinie chcemy także skupić się na kwestiach związanych z edukacją i szkolnictwem. Nie dążymy do obalenia rządu, ale widzimy realne problemy, które mogą wynikać z jego działań – mówi Kamil Zieliński.
Organizatorzy spodziewają się, że w lubelskim proteście weźmie udział ok. 300 osób.