Pomysł na nazwanie nowego placu przy ul. Kunickiego (obok wiaduktu kolejowego) powraca do Rady Miasta. Propozycja radnych PiS, by był to „skwer Grażyny Chrostowskiej” ma być rozpatrzona na posiedzeniu zaplanowanym na najbliższy czwartek.
Proponowana patronka skweru była początkującą poetką, nie dożyła swoich 21 urodzin, zgładzona przez Niemców w obozie koncentracyjnym w Ravensbruck. Aresztowano ją, gdy z samotnie wychowującym ją ojcem przyszła odwiedzić siostrę osadzoną w gestapowskim więzieniu „Pod Zegarem” za działalność konspiracyjną, czyli tworzenie podziemnego pisma „Polska żyje”. Tajne spotkania odbywały się w mieszkaniu Chrostowskich przy ul. Pochyłej, niedaleko urządzonego niedawno skweru.
Plac nie jest własnością miasta, więc na nadanie mu imienia musi się zgodzić jego właściciel, czyli kolej. Taką zgodę radni PiS już uzyskali. Wcześniej sama kolej proponowała, by skwer nosił nazwę „Oaza”, nawiązującą do dawnego kina działającego w pobliżu. Głosowanie nad „Oazą” odbywało się pod nieobecność jednego z radnych PO i skończyło remisem zwolenników i przeciwników nazwy, przez co projekt uchwały nie uzyskał wymaganej większości głosów.