Rozmowa z Sandrą Bauer, menadżerką salonu fryzjerskiego LOKO przy Krakowskim Przedmieściu w Lublinie, który od 10 lat angażuje się w finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
• Na czym polega państwa udział w finale WOŚP?
– Cały dochód z naszych usług, które będziemy świadczyć w dzień 25. finału, czyli w najbliższą niedzielę przeznaczamy na WOŚP. Klienci będą mogli korzystać z pełnej gamy usług, a pieniądze wrzucą do puszki. Minimum to kwota za konkretną usługę. Mamy jednak nadzieję, że hojność naszych klientów będzie większa, bo cel jest wyjątkowy. Orkiestrowa puszka już stoi w naszym salonie, więc klienci mogą wspierać akcję jeszcze przed finałem.
• Ile pieniędzy udało się państwu zebrać do tej pory?
– W ubiegłym roku w dzień finału zebraliśmy blisko trzy tysiące złotych. W ciągu ostatnich kilku lat zbieraliśmy średnio 2 tysiące złotych podczas każdej akcji. Na początku były to znacznie mniejsze pieniądze, bo akcja nie była jeszcze tak znana i niewiele osób o niej wiedziało. Teraz udział salonów fryzjerskich z całej Polski w finale WOŚP stał się bardzo znany i ludzie chętnie biorą w tym udział.
• Zainteresowanie jest duże?
– Tak, bardzo. Niektóre klientki zapisują się nawet z miesięcznym wyprzedzeniem właśnie na ten dzień, żeby wesprzeć Orkiestrę. W tym roku nie będzie niestety animacji dla dzieci i aukcji, które co roku odbywały się w naszym salonie. Będzie można jednak kupić obrazki z aniołami i zwierzętami oraz słodycze. Dochód, tak jak w przypadku usług fryzjerskich, w całości przekażemy na WOŚP.