Policja zatrzymała sprawcę tylko jednego z trzech groźnych napadów, do których doszło w ostatnich dniach. Nadal poszukiwani są bandyci, którzy nożem zaatakowali taksówkarza i mężczyzna, który straszył aptekarkę bronią.
W Strzyżewicach jeden z mężczyzn kazał kierowcy skręcić w drogę gruntową. Tam młodszy z pasażerów wysiadł z auta. Wtedy ten, który został w środku, zaatakował taksówkarza nożem. Zranił go w rękę i twarz. Kierowcy udało się uciec. Dotarł do pobliskiego sklepu i zawiadomił policję. Bandyci odjechali jego taksówką.
– Auto odnalazło się w Bychawie – mówi Arkadiusz Arciszewski z KWP w Lublinie. – Stało w zatoczce przystankowej przy ul. 11 Listopada. Miało uszkodzony przód.
Policja ma rysopis napastników. Młodszy i niższy z mężczyzna ma ok. 20-25 lat. Drugi jest krępy, około trzydziestki. Obaj mieli na sobie ciemne ubrania.
Za kratki trafił za to mężczyzna, który w środę wieczorem z nożem w ręce napadł na sklep w dzielnicy Kośminek w Lublinie. Chwycił sprzedawczynię za gardło i krzyczał, żeby dała mu pieniądze. Wtedy do środka wbiegli ludzie z lokalu obok.
To wystraszyło bandytę. Gdy wybiegł na ulicę, ruszył za nim pracownik sąsiedniego sklepu. Przez telefon informował policję, gdzie jest. Bandytę udało się zatrzymać przy ul. Skośnej. 32-letni mieszkaniec Lublina miał ponad 1, 6 promila alkoholu.