Rozmowa z projektantką Katarzyną Ćwieląg, absolwentką Wyższej Szkoły Sztuki i Projektowania w Łodzi.
– Nie chciałam, żeby to był typowy pokaz w konwencji fashion week, gdzie projektanci prezentują ubrania na kolejny sezon. Moja kolekcja nawiązywała do zbliżającego się sylwestra i karnawału. Było sporo błyszczących tkanin, a także spodnie i spódnice z dzianiny lateksowej, która rewelacyjnie wygląda i świetnie się nosi. Wszystko w odcieniach zieleni, grafitu, srebra.
Czy lubelski rynek modowy ma szansę dogonić inne polskie miasta?
– Nie da się ukryć, że w modzie na razie niewiele się tu dzieje. Brakuje dużych imprez, które przyciągnęłyby projektantów z Polski, tak jak ma miejsce to w Warszawie czy Łodzi. Ale pochodzę z Lublina i kiedy tu przyjeżdżam zauważam, że moda uliczna bardzo się zmienia. Przybywa oryginalnie ubranych ludzi. Większość jednak boi się odważnych stylizacji i zestawień kolorystycznych.
Weźmie pani udział w kolejnej edycji targów?
– Jak najbardziej. Będę się również starała pomóc w zorganizowaniu całej imprezy, m.in. pozyskaniu sponsorów. Chciałabym, żeby do Lublina przekonali się też inni projektanci. Na razie jest z tym trudno, bo to miasto nie jest kojarzone z rynkiem mody.