Sąd okazał się łaskawy dla 39-latka z Lublina, który zaatakował siekierą swojego brata. Mężczyzna był oskarżony o usiłowanie zabójstwa. Podczas procesu nie udało się udowodnić, że Łukasz Z. chciał zabić. Sąd skazał go więc za usiłowanie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Wymierzył mu karę roku więzienia.
39-latek zaatakował brata z zazdrości. Ten bowiem związał się z jego żoną, kiedy Łukasz Z. był za kratami. Odsiadywał wyrok za pobicie małżonki. We wrześniu ubiegłego roku wyszedł z więzienia i wrócił do jej mieszkania przy ul. Garbarskiej. Wcześniej kobieta postanowiła jednak, że od niego odejdzie. W tajemnicy przed rodziną spotykała się z jego bratem Arturem. Mąż podejrzewał kobietę o romans. Z akt sprawy wynika, że często się o to kłócili.
Kiedy żona złożyła pozew o rozwód, Łukasz Z. wyprowadził się z domu. Zamieszkał u kolegi. Między nim a małżonką nadal jednak dochodziło do konfliktów. Z relacji kobiety wynika, że mężczyzna był agresywny i nadużywał alkoholu. Niedługo po wyprowadzce Łukasz Z. groził żonie, że wróci do mieszkania i porąbie siekierą ich meble. Oboje kupili je na kredyt i nie mogli się porozumieć co do spłaty rat.
W grudniu 2019r. Łukasz Z. postanowił spełnić groźby. Dzwonił do żony pijany, a w nocy przyszedł do jej mieszkania uzbrojony w siekierę. Wyważył drzwi i wtargnął do środka. Zobaczył, że kobieta śpi z jego bratem. Mężczyźni zaczęli się bić.
Łukasz Z. uderzył brata siekierą w czoło. Po kilku minutach zorientował się, że uderzony krwawi. Wtedy przestał zadawać kolejne ciosy i wyszedł z mieszkania. Żona napastnika wezwała policję. Mężczyzna został zatrzymany. Jego brat trafił do szpitala ze złamaniem kości czaszki. Sprawę rozstrzygnął Sąd Okręgowy w Lublinie. Wyrok nie jest prawomocny.