Mają hektar ziemi w centrum dużego osiedla. Nie mogą jednak niczego zbudować, bo miasto zaplanowało na ich działce szkołę. Ratusz może zmienić plan, ale na razie nie ma czasu.
– Co z tego, skoro nie możemy skorzystać z naszej własności – mówi pan Roman, jeden z właścicieli. – Jeszcze w latach 70., ubiegłego wieku na naszych działkach zaplanowano szkołę lub przedszkole. Czasy się zmieniły, ale zapis pozostał. Tymczasem w okolicy powstało kilka placówek oświatowych.
Właściciele domagają się więc od miasta zmiany w planie zagospodarowania. Bezskutecznie. – Co roku płacimy za nasze działki po kilka tysięcy złotych podatków – dodaje pan Roman. – Sprawa ciągnie się od lat, ale dalej jesteśmy w patowej sytuacji.
W marcu właściciele działek przedstawili miastu trzy projekty zagospodarowania terenu. Poprosili jednocześnie o stosowną zmianę w planach. Na decyzję czekają do dziś. Projekty różnią się szczegółami. Wszystkie zakładają, że na dzisiejszym ugorze powstanie 10-piętrowy blok.
– Na parterze zaplanowaliśmy funkcje edukacyjne – dodaje pan Andrzej, drugi z właścicieli. – Mogłoby tam powstać np. przedszkole. To racjonalne wyjście, bo spełnia oczekiwania miasta. Poza tym w okolicy jest coraz więcej młodych rodzin.
Dla Ratusza sprawa nie była tak oczywista. Wydział odpowiedzialny za plany zagospodarowania odesłał naszych Czytelników do Wydziału Oświaty.
– Kazali nam sprawdzić, czy wydział ten nadal planuje budowę szkoły. Okazało się, że nie, ale może "inny podmiot” będzie miał kiedyś taką potrzebę – relacjonuje pan Roman. – Z odpowiedzią wróciliśmy do specjalistów od planowania. Dołączyli dokument do akt i na tym koniec.
Właściciele działek są rozgoryczeni.
Tymczasem Ratusz tłumaczy, że na zmiany w planie trzeba poczekać.
– Pracujemy nad zmianami w planach zagospodarowania dla kilkunastu strategicznych obszarów miasta – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik Ratusza. – W przyszłym roku powstanie kilkanaście takich planów. W dalszej kolejności zajmiemy się rozpatrywaniem indywidualnych wniosków.
To oznacza, że właściciele działek na LSM na razie nie mogą zarobić na swojej ziemi. Według pośredników, metr kwadratowy ziemi w tej dzielnicy może być wart nawet 500 zł.