Anna była terroryzowana i bita przez swojego partnera. Oboje mieszkali w Anglii. - Koszmar dziewczyny się skończył
Anna wyjechała do Wielkiej Brytanii zaraz po maturze razem ze swoim o kilka lat starszym chłopakiem. - Rafał wydawał się być porządnym człowiekiem - mówił wczoraj ojciec dziewczyny.
Ale w Anglii chłopak pokazał swoje prawdziwe oblicze. Bił kobietę, zastraszał. Zakazał jej jakiegokolwiek kontaktu ze znajomymi, zabrał Annie telefon komórkowy. Straszył, że jeśli nie będzie robiła tego co każe, odbierze jej dzieci (para ma dwójkę dzieci - ponadroczne oraz 3-miesięczne).
Ponadto kobieta mogła kontaktować się z rodzicami telefonicznie tylko wtedy, kiedy Rafał się zgodził i był obecny przy rozmowie. To właśnie rodzice zaniepokojeni sytuacją poprosili o pomoc detektywa Rutkowskiego.
- Córka sama nie próbowała przerwać tego koszmaru, bo partner wmówił jej, że bez niego sobie nie poradzi - opowiadała matka dziewczyny.
Ludzie Rutkowskiego zabrali Annę z dziećmi, kiedy jej partner był w pracy. Dziewczyna jest już w Polsce. Na razie musi pozostać w ukryciu. Kiedy Rafał zorientował się, że zniknęła, zaczął grozić jej rodzicom.
- Mówił, że mnie zabije, mężowi odetnie ręce, a młodszą córkę zgwałci - relacjonuje matka Anny.
Dziś rodzice lublinianki zgłosili się na policję. Rutkowski zawiadomił też prokuraturę w Lublinie i Radomiu - tam Rafał A. jest poszukiwany m.in. za kradzieże i napady.
- Przestrzegam wszystkie inne kobiety, wszystkich rodziców: niech sprawdzą, z kim ich dzieci wyjeżdżają za granicę, z kim się związują - apelował Rutkowski. (MMD)