Mieszkańcy jednego z bloków na Tatarach skarżą się na pluskwy. Podejrzewają, że insekty mogą przechodzić z sąsiedniego mieszkania. Administrator budynku zapewnia, że po każdym sygnale przeprowadza dezynfekcję
To zaczęło się kilka miesięcy temu. Wcześniej o problemie z pluskwami słyszałam od sąsiadki. Ona z tym robactwem walczyła rok – opowiada pani Monika, mieszkanka jednego z bloków przy ul. Hutniczej w Lublinie.
– W sierpniu starszy syn budził się pogryziony. Miał spuchniętą całą rękę. Kupowałam różne specyfiki, pryskałam, dezynfekowałam mieszkanie, ale to nic nie pomaga. Mieszkanie mamy po remoncie. Boję się, żeby na dobre to robactwo się u nas nie zagnieździło. Obawiam się też o zdrowie naszej poważniej chorej córki. Tylko wczoraj nad ranem zabiłam łażące po ścianie cztery pluskwy.
To nie jedyna mieszkanka bloku uskarżająca się na robactwo. – Ja miałam ten sam problemu w 2015 r. Rok z tymi insektami walczyłam – opowiada inna lokatorka. – Pierwsze co zrobiłam, to wyrzuciłam łóżka i kupiłam nowe. Bardzo różnymi środkami usuwałam to robactwo. Żeby je wytępić trzeba opuścić na jakiś czas mieszkanie i wymienić meble. Boję się, żeby się ta plaga znów się nie rozniosła.
Zarządcy bloku o robactwie wie i – jak zapewnia – za każdym razem interweniuje.
– Znamy ten problem, bo skargi trafiały do nas wielokrotnie – mówi Agnieszka Rutkowska, administrator budynku. – Wielokrotnie w tym bloku była przeprowadzana dezynfekcja. Zlecamy jej wykonanie w częściach wspólnych budynku m.in. na klatkach schodowych.
Rutkowska przyznaje, że do mieszkania pracownicy firmy wejść nie mogą. Tam dezynfekcję – już na własny koszt – wykonują lokatorzy.
O mieszkaniu, z którego robaki mogą przechodzić dalej, zarządca nieruchomości również wie. – Tam mieszka starsza osoba. Być może nie radzi sobie z utrzymaniem czystości – podejrzewa Rutkowska. I dodaje, że do uprzątnięcia mieszkania była już wzywana rodzina tej osoby.
Obecnie zarządca nieruchomości czeka na oficjalne zgłoszenie problemu od mieszkańców. – Będziemy ponownie interweniować. Może o pomoc zwrócimy się do MOPR-u? Na pewno będziemy starali się pomóc – zapewnia Rutkowska. – Ten mieszkaniec nie jest naszym podopiecznym – mówi tymczasem Magdalena Sudoł, rzecznik prasowy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Lublinie. – Mężczyzna powiedział naszym pracownikom, że nie potrzebuje pomocy.
Antoni Winiarczyk z firmy Antyszkodnik.pl, który świadczy usługi dezynsekcji, deratyzacja i dezynfekcji przyznaje, że pluskiew pozbyć jest się bardzo trudno. – Pluskwy są raczej przy człowieku i to on je roznosi – mówi Winiarczyk. – Coraz częściej jednak spotykamy się z tym, że pluskwy przechodzą między mieszkaniami. Bez usunięcia źródła to walka z wiatrakami.