Ze swojej posesji mogą wyjść tylko po schodach, ale grunt pod nimi się obsunął. Mimo decyzji nadzoru budowlanego, niebezpiecznych schodów nikt do tej pory nie naprawił.
– Zarząd Dróg i Mostów argumentował odwołanie tym, że schody zostały prawdopodobnie uszkodzone w wyniku prac budowlanych, wykonywanych przez osoby trzecie – informuje Karol Kieliszek z biura prasowego Urzędu Miasta.
Państwo Pelic uważają natomiast, że tylko rozebranie schodów, solidne umocnienie skarpy pod nimi i zbudowanie nowych stopni, jest dobrym rozwiązaniem.
Nadzór budowlany tłumaczy jednak, że tego nie może nakazać. – Nie jesteśmy inicjatorem inwestycji, ani inwestorem. My dbamy o stan techniczny tego, co już jest. Tutaj pole do popisu ma zarządca drogi, którym jest ZDiM – tłumaczy Lenarcik.
Próbowaliśmy się wczoraj skontaktować telefonicznie z inwestorem z sąsiedniej posesji. – Jutro będę miał czas – powiedział i się rozłączył. Do sprawy wrócimy.