Sprawa mieszkańca Lublina, który oskarża księdza, emerytowanego profesora KUL o molestowanie seksualne w dzieciństwie, trafiła do prokuratury. Dziś śledczy będą słuchać pokrzywdzonego
Dlatego już dzisiaj pan Piotr opowie śledczym o tym, co się stało przed laty. - Boję się, bo to oznacza opowiadanie o całym moim życiu, w którym był ksiądz (były profesor KUL przez lata przyjaźnił się z rodzicami 34-latka - red.) - przyznaje pan Piotr. - Obcej osobie będę mówił o sprawach bardzo intymnych, o czymś, co wpłynęło na moje życie. Z tych powodów chciałem, aby był przy tym psycholog.
Prokurator zajmujący się tą sprawą wystąpił też do Kurii Metropolitalnej w Lublinie o udostępnienie dokumentów. - Nie mamy jeszcze żadnej odpowiedzi z kurii - dodaje prokurator Kawa.
O sprawie pana Piotra pisaliśmy wielokrotnie. Zaczęło się od listu, który napisał m.in. do lubelskiej Kurii Metropolitalnej i rektora KUL. W lutym informował formalnie o "aktach pedofilii, do których doszło w latach 1992-94 na mojej osobie, kiedy byłem 12-14-latkiem czynione przez ks. prof…” (tutaj pełne imię i nazwisko duchownego).
W tym czasie miało dojść do dwóch gwałtów. - To było w domu księdza nad jeziorem - mówi pan Piotr. - Nie pamiętam tego, co nastąpiło po tym czynie. Mam wielką lukę w pamięci.
Według relacji pana Piotra już we wcześniejszych latach duchowny miał go przytulać i głaskać, całować w usta. Brał też chłopca na kolana, co potwierdzają zrobione w tym czasie zdjęcia. Są dowodem w sprawie, którą bada kilkuosobowy zespół w kurii.
Oskarżany o te czyny duchowny wszystkiemu zaprzecza. Mimo miażdżącej dla niego opinii biegłego seksuologa, którą dysponuje kuria. Ksiądz występował o powołanie drugiego biegłego.
O tym, co działo się w przeszłości pan Piotr rozmawiał z metropolitą lubelskim, arcybiskupem Stanisławem Budzikiem.
- Takie spotkanie zasugerował mi członek komisji, która zajmuje się moją sprawą - przyznaje pan Piotr. - Że taka rozmowa będzie dla mnie pożyteczna i potrzebna. I dodaje: Arcybiskup przeprosił mnie w imieniu Kościoła za ks… (tu pada nazwisko oskarżanego duchownego - red.).
Rzecznik kurii nie odbierał wczoraj telefonu, ale wiadomo, że wśród akt zgromadzonych przez kościelną komisję będzie też opinia arcybiskupa. Po zakończeniu postępowania wszystkie dokumenty zostaną wysłane do Watykanu, do Kongregacji Nauki Wiary, która bada tego typu sprawy.