O brakach kadrowych w służbie zdrowia oraz potrzebie większej życzliwości dla pacjenta i współpracy wszystkich zwodów medycznych mówił w czwartek w Lublinie minister zdrowia Łukasz Szumowski
- Nakłady na służbę zdrowia są nadal niskie, ale efektywność nie jest mała. Zły jest natomiast odbiór społeczny tego jak działa system. Głównie dlatego, że brakuje właśnie życzliwości, zrozumienia dla pacjenta – mówił podczas debaty „Wspólnie dla zdrowia” minister Szumowski. – Wynika to z przemęczenia pracowników służby zdrowia, którzy często pracują ponad siły.
– Mamy potworne niedobory kadrowe. Średnia wieku w wielu specjalnościach to blisko 60 lat (średnia wieku lekarza w Polsce to 50 lat, pielęgniarki - 52 – red.). Dlatego musimy maksymalnie wykorzystać kadry, którymi dysponujemy. Przede wszystkim trzeba je odbiurokratyzować – podkreśla Jarosław Biliński z Porozumienia Rezydentów. – Braki dotyczą m.in. interny, pediatrii, chirurgii ogólnej, a także specjalności onkologicznych m.in. hematologii. Lekarze nie decydują się na tę pracę, bo obciążenie jest bardzo duże, a zarobki niskie.
W Polsce na tysiąc mieszkańców przypada zaledwie 2,4 lekarza, podobnie jest w województwie lubelskim. Przeważają specjaliści, mało jest ludzi w Podstawowej Opiece Zdrowotnej.
Brakuje też specjalistów w dziedzinie zdrowia publicznego a także specjalistów w zarządzaniu. – Brakuje lekarzy medycyny rodzinnej. Lekarze specjaliści w większości chcą pracować w swoich specjalnościach, zgodnie ze swoim wykształceniem, nie chcą przechodzić do POZ – potwierdza Piotr Rybak, dyrektor szpitala w Puławach, który przysłuchiwał się wczorajszej debacie. – W mojej placówce, gdzie pracuje 340 pielęgniarek i ponad 100 lekarzy, jeszcze sobie radzimy. Dostrzegam jednak problem empatii i życzliwości dla pacjenta, o czym mówił minister. Dotyczy to niestety większości publicznych placówek.
Szumowski podkreślał też rolę asystentek i sekretarek medycznych, które mają odciążyć lekarzy i pielęgniarki. Chodzi też o to, żeby specjaliści, których głównym zadaniem jest opieka nad pacjentem rzeczywiście się na tym skupili, zamiast np. na wypełnianiu dokumentacji.
– Nowe zawody miały stać się powszechne, ale na razie jeszcze tego nie widać – komentuje Biliński.
Minister wskazał też na konieczność wspólnego działania przedstawicieli wszystkich zawodów medycznych. – Teraz każda grupa zawodowa walczy o swoje i zarządza swoim kryzysem. Potrzeba jednak wspólnych działań żeby jak najlepiej służyć pacjentowi – zaznaczył Szumowski.