Wojskowi z naszego regionu nadal nie mogą wylecieć na misję do Afganistanu. Czekają już od ponad dwóch tygodni. I jeszcze muszą poczekać.
Tymczasem żołnierze VI zmiany utknęli w Afganistanie najpierw z powodu zamieszek w Kirgistanie (gdzie jest amerykańska baza przerzutowa), potem przez pył wulkaniczny znad Islandii (który zamknął przestrzeń lotniczą).
Na misji ma ich zmienić 2,6 tys. kolegów z VII zmiany. 700 wcześniej dotarło do Afganistanu (w tym ok. 60 z naszej Brygady). 1,9 tys. do niedzieli wciąż czekało na wylot z Polski. Wśród nich – ponad 200 żołnierzy z Lubelszczyzny. Część w Zamościu. Reszta, razem z żołnierzami z innych części kraju, w miejscowości Rząska koło Krakowa.
Powroty z Afganistanu zaczęły się w poniedziałek – do kraju wróciła pierwsza grupa 200 żołnierzy. Kolejne transporty są zaplanowane na ten tydzień. A to oznacza, że żołnierze z Polski wreszcie będą mogli lecieć na misję.
– Powiedzieli nam, że mamy być gotowi do odlotu na wtorek wieczorem – mówi nam żołnierz z lubelskiej 3. Brygady czekający w Zamościu. – W ostatniej chwili odlot został odwołany.
– Rzeczywiście wylot żołnierzy z Zamościa był zaplanowany na wtorek. I rzeczywiście został odwołany – potwierdza kpt. Dariusz Drączkowski, oficer prasowy 3. Brygady. – Mogę tylko powiedzieć, że na pewno nasi żołnierze wylecą do Afganistanu w tym tygodniu. Właśnie na ten tydzień jest zaplanowana rotacja.
Nasi wojskowi będą stacjonować przez pół roku w amerykańskiej bazie Warrior w prowincji Ghazni.