Po całym dniu poszukiwań policjantom udało się schwytać Cezarego G. Mężczyzna wymknął się z więźniarki, która utknęła w korku. Jak ustaliliśmy, to nie była jego pierwsza ucieczka. Wcześniej dał nogę z komisariatu w Dęblinie i z sądu w Rykach.
24-letni mieszkaniec poddęblińskiej Stężycy odpowiadał we wtorek w Sądzie Rejonowym w Rykach za wybicie szyby w sklepie i kradzież samochodu. Dobrowolnie poddał się karze - dostał wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć.
Po południu Cezarego G. zabrała policyjna więźniarka. Wiozła go do aresztu śledczego w Lublinie. Odsiaduje tam wyrok za liczne kradzieże. Na wolność ma wyjść dopiero w 2016 roku.
Około godz. 16 autosan, w którym jechało siedmiu więźniów, utknął w korku przy wiadukcie na ul. Kunickiego w Lublinie. Więzień wypchnął właz bezpieczeństwa w dachu samochodu. Nie wiadomo jak to zrobił, bo teoretycznie może go odblokować tylko siedzący z przodu policjant.
- Funkcjonariusze z konwoju widzieli ucieczkę, ale nie mogli ruszyć w pościg. Musieli pilnować pozostałych więźniów - mówi Janusz Wójtowicz, rzecznik lubelskiej policji.
Dziś wieczorem funkcjonariusze poinformowali o złapaniu zbiega. - Został zatrzymany ok. godz. 17, gdy wychodził z zakupami z jednego ze sklepów w Rykach - mówi Arkadiusz Arciszewski z lubelskiej policji.
Tymczasem biegli oglądali dziś więźniarkę. Mają odpowiedzieć na pytanie, jak mogło dojść do pokonania zabezpieczeń i otwarcia włazu. Śledztwo wszczęła też prokuratura. Przesłucha konwojentów oraz kompanów zbiega.
Ustaliliśmy, że Cezary G. nie po raz pierwszy zakpił z policji. Wcześniej uciekał stróżom prawa aż dwa razy. W maju 2003 roku dał nogę z izby zatrzymań komisariatu w Dęblinie. Wykorzystał, że policjant zostawił klucze w drzwiach. Otworzył je, po czym wyskoczył przez okno. Wolnością nie cieszył się zbyt długo. Wkrótce znów trafił za kratki.
Kolejny raz spróbował w lipcu 2003 r. Okazja nadarzyła się w pomieszczeniu dla zatrzymanych sądu w Rykach. Pilnujący go policjant stracił przytomność. Przez nikogo nie zaczepiony Cezary G. spokojnie wyszedł z sądu. W 2004 roku dostał wyrok za obydwie ucieczki.
- Sąd skazał go na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata, grzywnę oraz oddał pod dozór kuratora - poinformowała nas sędzia Justyna Baduchowska z Sądu Rejonowego w Rykach.