Stratą w wysokości niemal 2,3 mln zł zakończyła zeszły rok spółka Motor Lublin, której większościowym udziałowcem jest miasto – wynika z oficjalnego sprawozdania finansowego złożonego w Krajowym Rejestrze Sądowym. Za ubiegłe lata spółka prowadząca najpopularniejszy z lubelskich klubów piłkarskich wykazała stratę przekraczającą już 13 mln zł.
Zaciągnięte przez Motor Lublin kredyty i pożyczki krótkoterminowe sumowały się w ostatnim dniu minionego roku do kwoty bliskiej 750 tys. zł. Aż 500 tys. zł pożyczył spółce Zbigniew Jakubas, jeden z najbogatszych Polaków, który deklaruje chęć zainwestowania w spółkę poprzez podniesienie jej kapitału. Miasto miałoby pozostać udziałowcem, choć mniejszościowym, podczas gdy dziś samorząd Lublina ma ponad 92 proc. akcji Motoru.
W ostatnim dniu zeszłego roku spółka miała jeszcze do spłaty 180 tys. pożyczki udzielonej przez Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne, prawie 27 tys. zł pożyczki od spółki Kajla Investment, 20 tys. zł od firmy Polinowex i 15 tys. od firmy Przewóz towarów i osób „Duńczyk” Tomasza Polesińskiego.
Wykazane w sprawozdaniu zobowiązania finansowe Motoru Lublin z tytułu dostaw i usług wynosiły na koniec ubiegłego roku niemal 777 tys. zł. W tej kwocie największą część (prawie 217 tys. zł) stanowi zobowiązanie wobec Miejskiej Korporacji Komunikacyjnej, spółki-córki MPK Lublin, a zatem będącej pośrednio własnością miasta.
Z informacji przekazanych przez spółkę do Krajowego Rejestru Sądowego wynika również, że ponad 143 tys. zł Motor Lublin był winien firmie LB Sport Media Leszka Bartnickiego, niemal 39 tys. zł piłkarzowi Tomaszowi Brzyskiemu, 38 tys. zł Miejskiemu Ośrodkowi Sportu i Rekreacji. W tabeli nieopłaconych dostaw i usług widnieją też inne zobowiązania wobec piłkarzy: 35 tys. zł wobec Sławomira Dudy, 31 tys. należne Piotrowi Ceglarzowi i 26 tys. zł wobec Tomasza Swędrowskiego, a także 32 tys. zł zobowiązania wobec trenera Mirosława Hajdy.
Wynagrodzenia członków zarządu za rok 2019 wyniosły według sprawozdania 109,8 tys. zł brutto.