W budynku krematorium Muzeum na Majdanku rozpoczęło się montowanie szklanych kurtyn. Po to, żeby lepiej zabezpieczyć krematoryjne piece.
Muzeum na Majdanku również wyraziło oburzenie, ale zarazem stwierdziło, że artysta nie mógł znaleźć prochów w krematorium, bo ich tam nie ma. Po wojnie wszystkie prochy ofiar zostały zebrane, usypano z nich kopiec, a w 1969 r. zostały złożone w mauzoleum.
Z kolei w 2008 r. w mediach pojawiło się zdjęcie, na którym 9-letnia lublinianka pozuje siedząc w krematoryjnym piecu. Sprawa trafiła do sądu rodzinnego, ale skończyło się na rozmowie rodziców z sędzią. Sąd uznał, że dziewczynka nie było świadoma, co robi.
Teraz muzeum zdecydowało o instalacji dodatkowych zabezpieczeń. Prace właśnie trwają. Drewniane barierki odgradzające piece zostaną zdemontowane, a w ich miejsce pojawią się szklane przesłony. W miejscach, gdzie są otwory do pieców, ekrany będą wyższe.
Muzeum zaznacza, że nie jest to efekt afery z obrazem z prochów, tylko kolejny etap projektu prowadzonego od 2007 r. Podobnymi, szklanymi kurtynami są już odgrodzone: pomieszczenie ze stołem sekcyjnym w krematorium, piec krematoryjny z innego budynku, wóz do przewożenia zwłok, pomieszczenie z puszkami po cyklonie B, łaźnia czy bunkier komór gazowych.