Pielęgniarki walczą o podwyżki. Dziś w pięciu szpitalach wzięły dzień urlopu na żądanie, w 30 na dwie godziny odeszły od łóżek.
Na wiecu pielęgniarek w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Lublinie, gdzie na dwie godziny kobiety odeszły od łóżek pacjentów, Mariola Orłowska, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek odczytała zebranym pismo do dyrektora szpitala. - Znaczny wzrost wynagrodzeń lekarzy spowodował drastyczne pogłębienie dysproporcji płacowych między lekarzami a pozostałymi pracownikami, niepokój i złą atmosferę w pracy - mówiła. - Szczególnie niepokojący jest narastający konflikt między lekarzami a pielęgniarkami, którego zarzewiem stały się roszczenia płacowe, zrealizowane wyłącznie dla lekarzy. Niepokoi nas zagrożenie następnymi roszczeniami podwyżkowymi lekarzy, które uniemożliwią podwyżki dla innych grup zawodowych.
W Dziecięcym Szpitalu Klinicznym na 435 pielęgniarek urlopy wzięło 49. Katarzyna Łabędź, pielęgniarka z Kliniki Gastrologii i Alergologii była dzisiaj w pracy. - Ktoś musu zabezpieczyć oddział - powiedziała. - Zostałyśmy we dwi. Dajemy sobie radę. Musimy walczyć o zarobki. Biorę 1200 zł na rękę. Mam niepełnosprawne dziecko.
Zdaniem rodziców pacjentów takie pobory to tyle co nic. - Mają odpowiedzialną pracę - uważa Anna Krzyżanowska, mama 4 letniej Joasi. - Przy dzieciach jest więcej pracy. Dorosły powie co go boli, dziecko już nie. Trzeba nad nim ciągle czuwać.
Jutro kolejny dzień protestów, które przebiegać będą podobnie.
(STEP)