(fot. Materiały prasowe )
Jan Peszek jest tegorocznym laureatem nagrody "Gong Danutki". Wyróżnienie, któremu patronuje Danuta Szaflarska, przyznawane jest w lubelskim Teatrze Starym wybitnym aktorom. – Ten gong zastąpi stary fiński gong domowy i będzie nas wzywał na posiłki i rodzinne spotkania – zapowiedział
Od 30 czerwca trwa w Lublinie festiwal Śleboda/Danutka. Piątkowy wieczór w teatrze przy ul. Jezuickiej był szczególnym w festiwalowym programie. Jan Peszek został uhonorowany nagrodą „Gong Danutki”.
To nawiązanie do gongu, którego pomysłodawczynią była Danuta Szaflarska i który słyszą widzowie w Teatrze Starym przed każdym z wydarzeń. „Gong Danutki” przyznawany jest by – jak podkreślają organizatorzy wydarzenia – wspierać rzemiosło i kunszt sztuki aktorskiej. Pierwszym laureatem był Janusz Gajos, druga dostała gong Krystyna Janda. Teraz statuetkę zaprojektowaną przez Jarosława Koziarę otrzymał Jan Peszek.
Laureat – aktor teatralny, filmowy i telewizyjny, reżyser i pedagog – przyznał, że nagroda jest dla niego szczególna, bo miał wielką radość spotykania się z Danutą Szaflarską na planach filmowych, w teatrze czy radiu. I od pierwszego spotkania uważał ją za aktorkę na wskroś nowoczesną, mimo jej tradycyjnego przygotowania.
– Była bezwzględnie nowoczesna i to się odczuwało na każdym kroku. Prezentowała interesy postaci, w którą się wcielała. Jej nowoczesność polegała na niezwykłej prostocie przekazu, a za tym zawsze idzie wiarygodność. Nawet człowiek skomplikowany, który wyraża się prosto, jest przekonujący, A ona miała jakąś niezwykłą siłę tego przekazu. Posiadała tę właściwość, która cechuje tylko niezwykłych aktorów – wspominał Danutę Szaflarską Jan Peszek.
Aktor nie omieszkał przypomnieć anegdoty o egzaminach, które robiła mu pani Danuta przy każdym spotkaniu, dopytując, ile razy grała jego matkę, a ile razy żonę. – Waliła mnie przy tym na odlew w plecy, z zadziwiającą siłą jak na taką drobną osobę – relacjonował.
Opowiadał o niezwykłym sposobie, w jaki Danuta Szaflarska traktowała innych aktorów grających w spektaklach. Nie oceniała czyjejś interpretacji, nie sugerowała swojego sposobu, tylko, jak podpatrzył Jan Peszek, w specyficzny sposób skubała serwetkę. Co było jedynym znakiem dezaprobaty.
Festiwal Śleboda/Danutka trwa do 4 lipca.