![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2014/2014-06/20140623-lublin-140629819_2db8c.jpeg)
Dymisji rządu domagali się w poniedziałek pod siedzibą Platformy Obywatelskiej w Lublinie zwolennicy Ruchu Narodowego. Pikieta zakończyła się interwencją policji.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Pikietą zainteresowała się natomiast policja. Na miejscu pojawiło się kilku umundurowanych funkcjonariuszy, którzy zaczęli legitymować uczestników manifestacji. Zdaniem mundurowych, była ona nielegalna. W myśl przepisów zgromadzenie z udziałem więcej niż 15 osób trzeba zgłosić w Urzędzie Miasta z trzydniowym wyprzedzeniem. Doszło do utarczek słownych pomiędzy pikietującymi a policjantami.
- Zgromadzenie nie zostało zgłoszone, dlatego traktujemy je jako nielegalne. Jeśli ktoś powołuje się na przepisy prawa, to na interpretację tych zachowań czas przyjdzie później - mówi nadkom. Mariusz Kołtun, zastępca komendanta miejskiego policji w Lublinie.
Do podobnej sytuacji doszło podczas wcześniejszej pikiety, którą w tej samej sprawie narodowcy zorganizowali w środę pod lubelskim ratuszem. Kilku z nich na poniedziałek otrzymało wezwania na komendę w celu złożenia wyjaśnień.