Nie powiódł się plan radnych PiS, którzy chcieli zablokować dalsze próby sprzedaży Dworku Grafa. Budynek od czterech lat wystawiany jest na licytacje przez Urząd Miasta, ale nikt nie chce go kupić. Większość radnych nie poparła pomysłu, by cofnąć zgodę na jego sprzedaż. Najbliższy przetarg jest planowany na 11 maja.
– Ten obiekt od czterech lat stoi i się marnuje – twierdził Tomasz Pitucha, przewodniczący klubu radnych PiS, który namawiał Ratusz do zaprzestania dalszych prób sprzedaży. Takie próby trwają od czterech lat. Na pierwszą licytację wystawiono dworek z ceną wywoławczą 6,88 mln zł. Od tamtej pory ogłaszano już wiele przetargów, ale wszystkie kończyły się tak samo: brakiem chętnych. Nie pomogły kolejne obniżki ceny, która zeszła już do 3,9 mln zł. – Jest dramatycznie mała – skwitował radny.
Opozycyjni względem prezydenta radni PiS próbowali przeforsować w Radzie Miasta projekt uchwały cofającej wcześniejszą zgodę na sprzedaż budynku, wydaną jesienią 2013 r. Ich zdaniem samorząd powinien sam wykorzystać tę nieruchomość.
– To jest wnętrze z duszą, tam można zrobić ciekawe rzeczy – oceniał Pitucha na posiedzeniu rady i podsuwał kilka pomysłów. – Na przykład zrobienie tam warsztatów terapii zajęciowej, czy izby pożarnictwa. Można również ten obiekt wykorzystać jako wnętrze muzealne i dołączyć do projektu tworzenia w Lublinie Muzeum Ziem Wschodnich, albo do jakiegoś projektu, który by Muzeum Lubelskie realizowało, np. lokalizując tam ekspozycję o lubelskich przemysłowcach, których jednym z przedstawicieli był Emanuel Graf.
Swój pomysł zgłosiła też działająca w Radzie Miasta komisja zajmująca się sprawami kultury. – Komisja sugeruje, żeby w Dworku Grafa umieścić Biuro ds. Zagospodarowania Dolin Rzecznych i Wąwozów – relacjonował jej przewodniczący, radny Marcin Nowak. Z kolei Rada Dzielnicy Tatary widziałaby tam Biuro Obsługi Mieszkańców, czyli punkt przyjmujący interesantów Urzędu Miasta.
– Zagospodarowanie tego obiektu może kosztować wiele milionów złotych – przekonywał tymczasem radny Bartosz Margul (PO). Nie zgadzał się z twierdzeniami, że budynek sprzedawany jest zbyt tanio. – Wychodzi cena około 2300 zł za mkw. obiekt, na który trzeba wyłożyć gigantyczne pieniądze, żeby go wyremontować – podkreślał Margul.
– Możemy obiecać, że będziemy współpracować w pozyskiwaniu funduszy na zagospodarowanie tego obiektu, chociażby w ministerstwie kultury – deklarował radny Pitucha.
Zwolennicy pozostawienia Dworku Grafa w rękach miasta przegrali głosowanie. Za cofnięciem zgody na sprzedaż budynku opowiedziało się 14 radnych. Za dalszymi próbami sprzedaży głosowało 15.
Najbliższy przetarg został wyznaczony na 11 maja. Ratusz obiecuje, że jeśli i tym razem nie dojdzie do licytacji, nie będzie już obniżać ceny. – Nie ulega wątpliwości, że nie będziemy tej ceny w nieskończoność obniżać – przyznaje Artur Szymczyk, zastępca prezydenta Lublina. – Jeżeli rzeczywiście nie znajdzie się żaden oferent, ja deklaruję, że możemy wrócić do rozmowy, co dalej z tym obiektem czynić.