Na manifestację przed budynkiem Urzędu Wojewódzkiego samotne matki przyniosły transparenty i trumienkę symbolizującą losy ich obywatelskiej inicjatywy. "Władza baluje - dziecko głosuje” - krzyczały.
- Nie ustąpimy. Nasz projekt ustawy poparło 300 tys. osób. Pasywność i zła wola wielu posłów doprowadziły do pogwałcenia demokracji. Czujemy się zawiedzione i upokorzone - mówiła Elżbieta Dyś, przewodnicząca lubelskiego Stowarzyszenia Pokrzywdzeni Likwidacją Funduszu Alimentacyjnego i Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej.
Batalia samotnych matek o przywrócenie Funduszu Alimentacyjnego trwa już kilka miesięcy. Nie ulega wątpliwości, że jego likwidacja przyczyniła się do pogorszenia ich sytuacji. Średnie świadczenie z funduszu wynosiło 250 zł. Wprowadzony dodatek dla "samotnych” to 170 zł. - Twórcy ustawy nie przeprowadzili konsultacji społecznych, nie chcieli wysłuchać opinii samotnych rodziców - mówi Dyś. - Powstał bubel prawny. Nie istnieje skuteczna egzekucja, tysiące dzieci ma alimenty tylko na papierze. Ich niesumienni rodzice są bezkarni.
Zrzeszone w 62 stowarzyszeniach kobiety walczą o fundusz, który zabezpieczy interesy ich dzieci i będzie zarazem funduszem zwrotnym. Nie chcą, aby państwo pełniło funkcję zastępczego ojca, by to podatnicy utrzymywali dzieci. Domagają się skutecznej egzekucji alimentów. (zk) (cyk)