Pogorszenie sytuacji uczelni, nielegalne finansowanie działalności i nieprawidłowe rozliczanie dotacji. Takie zarzuty postawiła Najwyższa Izba Kontroli lubelskiemu Uniwersytetowi Marii Curie-Skłodowskiej.
Najważniejszy zarzut: doprowadzenie do pogorszenia sytuacji finansowej. Inspektorzy wyliczyli, że zmalał fundusz własny (czyli majątek) UMCS. – Kontrolerzy wzięli pod uwagę tylko jeden wskaźnik. I przyznali jednocześnie, że w tym samym okresie zmniejszył się kredyt i zobowiązania wewnętrzne – mówi Mirosław Urbanek, kanclerz UMCS. – Patrząc na wszystkie wskaźniki, sytuacja finansowa uczelni się poprawia. Potwierdza to opinia biegłych, którzy zbadali bilans 2009 r.
Izba zarzuciła też niezgodne z prawem rozliczanie dotacji na przebudowę akademika Femina i basenu. Zdaniem NIK, uczelnia powinna te pieniądze zwrócić. – NIK nie twierdzi, że tych pieniędzy nie wydaliśmy. Tylko to, że faktury zostały zapłacone zbyt późno – mówi Urbanek. – Naszym zadaniem było zrealizowanie inwestycji. W ministerstwie usłyszeliśmy, że działamy poprawnie.
Kolejny zarzut: UMCS finansował studia zaoczne z dotacji na dzienne. – Mamy odmienne zdanie. Chodzi tylko o metodę księgowania – odpowiada kanclerz.
UMCS nie kwestionuje następnego zarzutu: nielegalnego finansowania działalności z Funduszu Świadczeń Socjalnych. – Korzystaliśmy z funduszu. Ale za zgodą związków zawodowych – mówi Urbanek. – To tańszy sposób pozyskania pieniędzy niż kredyt z banku.
Inne zarzuty? Nieterminowe rozpatrywanie wniosków o stypendia, brak informacji o wyniku jednego przetargu i zbyt mała liczba zajęć w Lublinie dla studentów zamiejscowych kolegiów.
Kontroli domagała się Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej, zaangażowana w obronę zwalnianych pracowników. – Nie cieszy nas, że sprawdziły się nasze obawy – mówi Grzegorz Nowicki z KSS. – Raport świadczy, że metoda restrukturyzacji przyjęta przez władze uczelni nie była słuszna.
– NIK nie oceniał metod restrukturyzacji, lecz prawidłowość wydawania środków publicznych – odpowiada Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzecznik UMCS.
Teraz uczelnia ma czas na wprowadzenie zaleceń pokontrolnych (m.in. w sprawie prowadzenia rachunkowości, stypendiów i studiów zamiejscowych). – Zrobimy to – mówi rzeczniczka. – Ale nie zgadzamy się, że dotacje z ministerstwa były źle rozliczane, a sytuacja finansowa się pogorszyła.
Podobnie twierdzi resort nauki i szkolnictwa wyższego. – Ministerstwo wysoko ocenia postępy w programie naprawczym UMCS – mówi Bartosz Loba, rzecznik MNiSW. – Dzięki niemu uczelnia osiąga znacznie lepsze wyniki niż wcześniej i jest na najlepszej drodze do wyjścia z zapaści.