Ustalony jest termin rozprawy, na której prezydent Lublina ma się tłumaczyć z wynajęcia dla Urzędu Miasta biur w budynku mającym dopiero powstać. Sprawa ciągnie się latami, choć prezydent już raz został uniewinniony, a raz umorzono wobec niego postępowanie
Przypomnijmy to w skrócie:
• W 2014 r. Urząd Miasta ogłasza, że chce wynająć biura. Dostaje kilka ofert, wybiera firmę Orion proponującą biurowiec planowany przy Wieniawskiej.
• Ratusz ustala, że gdy budynek stanie, urząd zajmie jego część i zacznie płacić czynsz. Umowę podpisuje sekretarz miasta upoważniony przez prezydenta.
• Zewnętrzna kontrola uznaje: to zlecenie prac budowlanych bez wymaganego przetargu. Ratusz odpowiada: nie, to „najem rzeczy przyszłej”.
• Linia obrony sprawdza się przed Regionalną Komisją Orzekającą, która w 2016 r. uniewinnia samorządowców. Mówi, że chociaż polskie prawo nie pozwala już na takie umowy, to w 2014 r. jeszcze pozwalało.
To nie kończy sprawy
Pojawia się odwołanie do Głównej Komisji Orzekającej, która uchyla lubelskie orzeczenie. Sprawa wraca do pierwszej instancji. Pod koniec rozprawy nawet strona oskarżająca nie jest już pewna, czy chce uznania Krzysztofa Żuka winnym.
– Jeżeli z procedur i wszystkich dokumentów wynika, że prezydent nie uczestniczył w podpisywaniu tego typu umów, to mam wątpliwości – przyznała Wanda Palińska, rzecznik dyscypliny finansów publicznych na grudniowej rozprawie, która zakończyła się ponownym zwycięstwem samorządowców.
Sekretarz został uniewinniony, bo działał w imieniu prezydenta. Z kolei postępowanie wobec prezydenta zostaje umorzone w oparciu o przepis mówiący, że „nie dochodzi się odpowiedzialności” za przewinienia o znikomym stopniu szkodliwości, a w tym przypadku miejska kasa nie straciła ani grosza. – Mimo błędnej kwalifikacji tego zamówienia, osoby odpowiedzialne za jego przeprowadzenie dołożyły należytej staranności w celu zabezpieczenia interesu miasta – orzekł Piotr Nagraba, przewodniczący Międzyresortowej Komisji Orzekającej.
Znowu odwołanie
Jednak i tym razem pojawia się odwołanie, ale dotyczy już tylko prezydenta, sekretarza zostawia w spokoju. Właśnie poznaliśmy termin kolejnej rozprawy: 21 maja wszystkim znowu zajmie się Główna Komisja Orzekająca.
Odwołanie złożyła tam ta sama rzecznik, która na grudniowej rozprawie „miała wątpliwości” co do winy Żuka i tylko tak odpowiedziała wtedy na pytanie, czy podtrzymuje swój wniosek o uznanie go winnym.
Teraz tłumaczy w swym odwołaniu, że umowa między miastem a Orionem była rozwiązana dopiero po 15 miesiącach. A skoro obowiązywała tak długo, to – zdaniem Palińskiej – fakt, że miasto nie wydało z tego powodu ani złotówki „nie powinien przesądzać” o uznaniu całej sprawy za takie naruszenie „którego stopień szkodliwości dla finansów publicznych jest znikomy”.
Główna Komisja Orzekająca nie będzie mogła 21 maja uznać Żuka winnym. Może za to uchylić korzystne dla niego orzeczenie i skierować sprawę instancję niżej.