Pojawił się nowy wariant obwodnicy Lublina - zaalarmowali nas wczoraj wzburzeni mieszkańcy podlubelskiej Wólki. - Do tej pory istniał tylko jeden projekt. I na tej podstawie budowaliśmy domy i planowaliśmy przyszłość - mówią.
- Od lat ludzie wiedzieli, którędy będzie szła droga. A tymczasem na planie, obok starej, jest wytyczona druga wersja przebiegu dwupasmówki. Teraz będę ją miał pod samymi oknami - denerwuje się Zenon Błasik z Wólki.
Skąd się wziął drugi wariant? - Od listopada obowiązują nowe przepisy dotyczące takich inwestycji - tłumaczy Zbigniew Szepietowski, zastępca dyr. lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Lublinie.
- A żeby je uzyskać, musimy mieć alternatywny projekt przebiegu drogi w rejonach obszarów Natura 2000 i przedstawić go do konsultacji mieszkańcom - mówi Szepietowski.
Dodaje, że to także warunek do ubiegania się o unijne dofinansowanie. Jednocześnie uspokaja. - Wszelkie analizy niezależnych eksportów oraz oceny finansowe przemawiają za realizacją pierwotnego wariantu. Tym bardziej, że 20 proc. nieruchomości w tym rejonie zostało już wykupionych.
Przeciwni nowemu przebiegowi obwodnicy są m.in. mieszkańcy gmin Jastków i Wólka. - Bo wszyscy planowali przyszłość kierując się starą koncepcją. Kupowali tu ziemię i budowali się - mówią.
Wspiera ich samorząd. - Do wyburzenia pójdzie bardzo dużo domów - potwierdza Ewa Flis, sekretarz gminy Wólka. - A z myślą o pierwszym wariancie zostały już uzbrojone grunty.
Konsultacje społeczne potrwają do 22 grudnia. Ich wyniki na przełomie stycznia i lutego trafią do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. - Trzy miesiące później dyrekcja zdecyduje, który wariant będzie realizowany - dodaje Szepietowski.
- Przy podjęciu decyzji środowiskowej bierzemy pod uwagę aspekty ekologiczne, ale również i społeczne - mówi Beata Sielewicz, szefowa RDOŚ w Lublinie.