Im bliżej świąt, tym więcej skarg na głośne eksplozje. Straż Miejska odbiera, jeszcze nieliczne wprawdzie, sygnały w tej sprawie. – Zwykle pod koniec grudnia telefony się urywają. Teraz jeszcze panuje względny spokój – mówi Artur Żukowski, komendant bialskiej Straży Miejskiej.
Niebawem wyruszą na ulice polskich miast kontrolerzy Inspekcji Handlowej i sprawdzą, czy handlowcy oferują swoim klientom towar spełniający określone wymogi. Każdy tego typu wyrób powinien mieć bowiem właściwe oznakowanie, m.in. nazwę i adres producenta lub w przypadku artykułów importowanych dystrybutora. Artykuły zagraniczne powinny być zaopatrzone także w instrukcję w języku polskim. – Zechcemy też zaobserwować, czy fajerwerki i inne wybuchowe „zabawki” nie są sprzedawane dzieciom, co jest zabronione – zapowiada Zofia Kochnio, specjalista z bialskiej Delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej.
Nieprawidłowości będą karane grzywną nawet do pięciuset złotych. Podobna przykrość może spotkać handlujących nielegalnie w okolicach bazarów. – Z tego, co wiem, w rejonie targowisk bez przeszkód można się zaopatrzyć w najtańsze petardy, nie zawsze bezpieczne w użyciu. To oczywiście ze szkodą dla nas, sprzedających towar z atestem. Ale zainteresowanie jest znacznie mniejsze niż w poprzednich latach – mówi Marcin Łęski ze sklepu z bronią.
Według sprzedawcy obchodzenie się z wyrobami pirotechniki widowiskowej nie wymaga szczególnej ostrożności, ale dobrze jest mieć w głowie jedną podstawową zasadę – po odpaleniu „ładunku” trzeba go jak najszybciej wyrzucić w górę, nie kierując w stronę ludzi, a w przypadku wynalazków stojących, odsunąć się o kilka kroków i przeczekać moment startu. To na pewno nie zaszkodzi.
W tym roku wojewoda lubelski nie planuje specjalnych rozporządzeń w sprawie fajerwerków. – Sprawa została uregulowana przez odpowiednie przepisy, dlatego sprawę zostawiamy kompetentnym służbom – usłyszeliśmy w biurze prasowym wojewody.
Mały pirotechnik
Tomasz Luterek ordynator oddziału urazowo-ortopedycznego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Białej Podlaskiej.
i oczy leczy się długo i zazwyczaj
z niezadowalającym skutkiem. Poparzone i rozerwane włókna mięśniowe trudno się goją, następuje martwica, a w efekcie mniejsza lub większa dysfunkcja, najczęściej prawej kończyny.
Nie mówiąc już o tym, że można stracić oko.