Oskarżony o zabójstwo 18-letniej dziewczyny pod Lubartowem, w czasie wizji lokalnej, pokazał jak dokonał mordu. Wczoraj wszystkiemu zaprzeczył
- przekonywał wczoraj Michał W., oskarżony o zamordowanie 18-letniej sąsiadki. W styczniu ub. roku zmasakrowane zwłoki dziewczyny znaleziono w lesie, w okolicach wsi Bratnik.
W Lubartowie odbył się wtedy marsz milczenia
Wczoraj przed Sądem Okręgowym w Lublinie ruszył proces oskarżonego o morderstwo 19-letniego Michała W. Do sądu przyszli rodzice zamordowanej i oskarżonego. W swojej miejscowości są sąsiadami.
Michała W. zatrzymano kilka dni po zabójstwie. Podczas pierwszego przesłuchania przyznał się do dokonania mordu. To samo powiedział w prokuraturze, a w czasie wizji lokalnej dokładnie pokazał jak została zamordowana dziewczyna. Zdanie zmienił w areszcie.
Wczoraj Michał W. twierdził, że w dniu zabójstwa dziewczyny w ogóle nie widział.
- Policjant mówił mi, że ma dowody na to, że ja zabiłem - tłumaczył. - Twierdził, że jak się nie przyznam to dostanę dożywocie, a w więzieniu będą mnie prześladować. Załamałem się i potwierdziłem, że to ja zabiłem.
Podczas przesłuchania Michał W. powiedział policjantom, że wziął z domu kastet i poszedł w kierunku przystanku. Usłyszał jakieś kroki. Domyślił się, że to Iwona wraca ze szkoły. Podszedł do niej. Usłyszał: - "Michał, co ty tu robisz?” "Nie wiem” - odpowiedział. Znienacka uderzył ją kastetem, po czym nieprzytomną zaniósł do lasu. Tam zmasakrował jej głowę. Twierdził, że nie pamięta tego, że dziewczynę rozbierał. W prokuraturze dodał: - "Zachowywałem się jakbym nie był sobą”.
- Przyznając się, popełniłem największe głupstwo w życiu - mówił wczoraj. - Ja tego nie zrobiłem.
Według jego wczorajszej wersji od rana był na praktykach w zakładzie betoniarskim. Wrócił do domu, porąbał drewno, poszedł do sklepu na małe piwo. Wypił trzy perły. Potem wrócił do domu i poszedł spać. Iwony w ogóle nie widział.
Z telefonicznego bilingu wynika, że po godzinie 19 Michał W. zadzwonił do swojej dziewczyny z życzeniami urodzinowymi. Usłyszał, że nie będą już z sobą chodzić.
- Czy oskarżony był zły na kobiety, po tym jak jego dziewczyna postanowiła się z nim rozstać? - dopytywał się sędzia.
- Nie - zaprzeczył Michał W.
Na następnej rozprawie zostaną przesłuchani świadkowie. •