Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła zarzuty majorowi Zygmuntowi M., głównemu księgowemu Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie oraz porucznikowi Jarosławowi M. – księgowemu.
Jak już pisaliśmy, 26 kwietnia komendant WSOSP w Dęblinie zawiadomił prokuraturę, że
w kasie brakuje prawie 300 tys. zł. Już po kilku dniach pod zarzutem przywłaszczenia pieniędzy został aresztowany Bogdan M., właściciel firmy, która w szkole przeprowadzała odszczurzanie. Taki sam zarzut postawiono kasjerowi, starszemu chorążemu Jerzemu D.
W czerwcu śledztwo przejęła Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Według jej ustaleń główny księgowy szkoły, major Zygmunt M. choć dowiedział się od swego zastępcy o niedoborze w kasie – do 22 kwietnia nie powiadomił o tym komendanta szkoły. Nie odsunął też od pracy kasjera Jerzego D., a nawet chciał ukryć niedobór w kasie. Jeszcze w czerwcu prokuratura postawiła majorowi zarzut utrudniania postępowania i przekroczenia uprawnień. Wczoraj poszerzyła zarzuty o sprawę ugody, którą 22 kwietnia major wraz z komendantem szkoły zawarł z Jerzym D. i Bogdanem M. Podejrzani
o kradzież zobowiązywali się w niej zwrócić pieniądze.
– Główny księgowy zawierając taką ugodę miał świadomość, że pieniądze te zostały przez nich przywłaszczone i powinien powiadomić o kradzieży organy ścigania – mówi Jerzy Kwieciński, rzecznik Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że prokuratura wkrótce postawi zarzuty innym wysokim oficerom z Dęblina. Ze względu na urlopy nie mogła ich jeszcze przesłuchać.
Podejrzanym został również księgowy porucznik Jarosław M., któremu zarzucono, że nierzetelnie kontrolował finanse szkoły przez co nie wykrył niedoboru w kasie. Porucznik i główny księgowy zostali zawieszeni.