Drzewa przewrócone na samochody, konary na ulicach i zalane jezdnie. W nocy nad Lublinem przeszła straszliwa burza. Sms-owego ostrzeżenia nie było.
Na ulicy Koncertowej jest tyle wody, że najlepiej jest ją pokonać amfibią, a nie samochodem. To tylko jeden przykład zniszczeń, jakie wyrządziła w Lublinie nocna burza. Gdzie nie spojrzeć widać połamane drzewa, albo wyrwane z korzeniami. Ciężkie konary uszkodziły samochody. Tak jest np. na ulicy Legendy na Czechowie. Tam powalone drzewo upadło na zaparkowany samochód. Mazda ma zgnieciony tył auta i wybita tylna szybę. Ulica Czaplińskiego - połamane drzewa zniszczyły doszczętnie ogrodzenie i częściowo bramę do jednej z posesji.
- Ulica Braci Wieniawskich. Tutaj są najprawdopodobniej największe zniszczenia na Czechowie. Ulica przez kilka godzin była nieprzejezdna, teraz już można się tedy przemieszczać. Powalone drzewa uszkodziły tu kilkanaście samochodów – donosi jeden z naszych reportetrów.
Tymczasem odbieramy coraz więcej sygnałów od mieszkańców, którzy narzekają, że nie było ostrzeżenia przed burzą. – Sms dostaję nawet jak ma być jakaś ulewa, a potem jej nie ma. Teraz nie miałem żadnej informacji – mówi pan Michał. Takich informacji jest znacznie więcej. Internauci podnoszą, że nie dostali informacji z Alertu RCB.
Chociaż na rządowej stronie czytamy: „Wiadomości tekstowe (SMS) są wysyłane tylko w nadzwyczajnych sytuacjach, gdy zagrożone jest bezpośrednio życie i zdrowie. W zależności od zaistniałych okoliczności”. Jest też wyjaśnienie, że Alert powstaje na podstawie informacji o potencjalnych zagrożeniach otrzymywanych z ministerstw, służb np. policji, straży pożarnej, urzędów i instytucji centralnych np. IMGW oraz urzędów wojewódzkich. „Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, które pełni funkcję krajowego centrum zarządzania kryzysowego non stop monitoruje sytuację pod kątem wystąpienia różnego rodzaju zagrożeń – 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu” - czytamy.