W reportażu TVN było sporo informacji nieprawdziwych, ale "podejmiemy kroki” po zakończeniu spraw sądowych – tak najkrócej można streścić poniedziałkowe oświadczenie KUL w sprawie kontrowersyjnego materiału w "Uwadze!”.
Materiał jeszcze przed emisją wzbudził ostry sprzeciw KUL. W poniedziałek uczelnia odniosła się do szczegółów. – Redakcja "Uwaga! TVN” zawarła w swoim programie szereg informacji, w tym także wypowiedzi niektórych bohaterów reportażu, które nie mają potwierdzenia w stanie faktycznym – napisała w specjalnym oświadczeniu Lidia Jaskuła, rzecznik KUL.
Najważniejsza z nich? – Wypowiedzenie stosunku pracy dr Sabinie Bober oraz jej wcześniejszy konflikt z prof. Janem K. stanowią dwie odrębne sprawy, które nie pozostają ze sobą w żadnym związku, a ich łączenie i traktowanie jako zagadnień powiązanych jest nieetyczne i bezpodstawne – podkreśla Jaskuła.
– Omawiany w programie konflikt dr Sabiny Bober i prof. Jana K. jest przedmiotem postępowania karnego (…) oraz dyscyplinarnego, obecnie zawieszonego – wyjaśnia rzeczniczka. – W postępowaniu sądowym zostaną zebrane materiały, które mogą okazać się pomocne w rozstrzygnięciu sprawy dyscyplinarnej. Postępowanie dyscyplinarne zostanie podjęte i przeprowadzone po zakończeniu ww. postępowania karnego.
– Władze KUL zapewniają, że w powyższych sprawach (…) podejmą odpowiednie kroki prawne po ich prawomocnym zakończeniu – zakończyła rzeczniczka.
– Dziennikarze pokazali wszystko tak, jak było – nie ma za to wątpliwości dr Bober. – KUL jest zarządzany tak samo jak Kościół Katolicki. Widział pan kiedyś wikarego, który wygrał z proboszczem? Ja nie. Ja naruszyłam system.