Ubrany w togę technik mechanik udawał adwokata przed lubelskimi sądami. Radomska prokuratura oskarżyła go o oszukanie kilkunastu klientów, którzy zapłacili mu za pomoc prawną w sumie ponad 30 tys. zł.
Ofiarami mężczyzny padli mieszkańcy Dęblina. W 2000 roku członkowie Spółdzielni Mieszkaniowej "Wschód” procesowali się z zarządem, który chciał dopłat do wkładu budowlanego. Piotra M. zaprosili na spotkanie. Przedstawił się jako adwokat i pokazał im legitymację pracownika sądu. Pobrał 8 tys. zł (po 200 zł od osoby). Niektórzy zrezygnowali ze swoich "prawdziwych” adwokatów. Do Sądu Okręgowego w Lublinie złożył pozew, zamówił togę adwokacką, w której wystąpił na rozprawie.
Oszust podjął się też prowadzenia kilku spraw rozwodowych. Od jednej z klientek zainkasował 16 tys. zł. Gdy okazało się, że jego umiejętności prawnicze są mizerne, klienci zażądali zwrotu pieniędzy. Mężczyzna ich nie oddał.
Sprawę Piotra M. prowadziła radomska prokuratura. Mężczyzna pracował w dziale kadr tamtejszego sądu, gdzie zajmował się... ochroną tajnych informacji i tam również popełnił kilka przestępstw. Swojemu prezesowi pokazał sfałszowane zaświadczenie ukończenia studiów prawniczych. (er)