Zioła urosły w okolicach Lubartowa, były specjalnie przygotowywane z myślą o pająku. W Bramie Krakowskiej wisi instalacja artystyczna towarzysząca Jarmarkowi Jagiellońskiemu. Autorów znajdziesz na Starym Mieście, gdzie mają swoje stoiska
„Pająk Ludowy” – instalacja – to oficjalna nazwa konstrukcji, która wiruje od podmuchów wiatru w Bramie Krakowskiej. Inspirowana jest tradycyjnym pająkiem ludowym i będzie tu aż do końca Jarmarku Jagiellońskiego, który w tym roku potrwa do 23 sierpnia.
Pająki wieszane w tym miejscu towarzyszą jarmarkom od 2015 roku i zawsze nawiązują do motywu przewodniego jarmarku.
- Jeszcze przed epidemią wiedzieliśmy, że w tym roku będą zioła. Można było wcześniej zrobić projekt, rozmawiać o pomyśle z organizatorami. Bo i tak rośliny były przygotowywane w ostatnim momencie. W tym roku pająk to wspólna praca. Nasza i Wiesławy Kucharzyk, która zajmuje się ziołami – opowiadają państwo Małgorzata i Tomasz Krajewscy, którzy robią tradycyjne pająki ze słomy i bibuły, słomiane kapelusze oraz pisanki na wydmuszkach jaj. Ich stoisko jest przed Trybunałem, zatrzymuje się tu sporo osób, by podziwiać kolorowe, delikatne ozdoby.
Pająk to konstrukcja, która składa się z wielkiego koła, do którego przymocowane są mniejsze.
- Te małe przygotowujemy u nas w garażu, trzeba je podwiesić do ozdabiania. Wielkie powstaje już w Lublinie, na patio Warsztatów Kultury. W tym roku okazało się, że chmiel jest w jednym miejscu cięższy, trzeba było przy montażu to korygować, ale ekipa, która go wieszała, zna się na rzeczy – mówi Tomasz Krajewski.
- Znamy się od dawna, wszyscy w Stowarzyszeniu Twórców Ludowych się znają – dodaje Wiesława Kucharzyk, która swoją wiedzę na temat wykonywania bukietów z ziół, suszonych kwiatów i zbóż będzie przekazywała w czasie niedzielnych warsztatów.
- Jakaś pani pytała, dlaczego on się tak ciągle kręci i nie może zrobić zdjęcia – uśmiecha się pan Ryszard, mąż pani Wiesławy. – Zapraszam do nas na poddasze, gdzie suszymy te wszystkie zioła, tam dopiero jest zapach – dodaje gdy przechodnie zwracają uwagę, że w Bramie Krakowskiej czuje się woń roślin, z których zrobiony jest pająk. – Wszystkie, które zostały do niego użyte, wyrosły u nas w Majdanie Kozłowieckim. Tylko chmiel organizował gdzieś Krajewski, ale pewnie też na naszym terenie.
Stoisko państwa Kucharzyków jest tuż przy bramie i tak ustawione, że sprzedawcy widzą swoją instalację.
Okazuje się, że autorzy pierwotnie ozdobili ją innymi wstążkami niż teraz możemy oglądać. – Daliśmy takie kolorowe, czerwone, zielone, wesołe. A są ciemne. Tam jest ciemno, on jest ciemny, wieczorem nic nie będzie widać – Wiesława Kucharzyk nie była przekonana czy to dobra zmiana.
Ale wystarczy na chwilę się zatrzymać w Bramie Krakowskiej by posłuchać komentarzy i zobaczyć ile osób robi zdjęcia. Wszyscy zachwyceni, a jeszcze ten zapach...