Proboszcz parafii św. Anny w Lubartowie kazał rozebrać
grób, w którym była pogrzebana córeczka Kazimiery Kowalczyk. Szczątki dziecka porozrzucano wokół innych grobów.
Wczoraj Sąd Okręgowy w Lublinie zasądził od parafii 5 tys. zł zadośćuczynienia dla matki dziecka za naruszenie jej prawa
do kultu zmarłego.
– 5 sierpnia poszłam na cmentarz, żeby posprzątać groby – opowiadała Dziennikowi Kazimiera Tomasiak. – Najpierw byłam na grobie ojca, a potem poszłam na grób Anetki. Zachodzę, a tu go nie ma. To był dla mnie szok.
Kobieta domagała się 50 tys. zł zadośćuczynienia od parafii i wskazania gdzie są zwłoki jej dziecka. Skierowała pozew do Sądu Okręgowego w Lublinie.
Na procesie ksiądz Andrzej Tokarzewski, proboszcz parafii św. Anny w Lubartowie, tłumaczył, że działał zgodnie z prawem, rozebrany grób był niepodpisany i zaniedbany. Na pierwszej rozprawie sąd namawiał duchownego i autorkę pozwu do zawarcia ugody. Każda ze stron widziała ją jednak inaczej. Duchowny zaproponował, że może się zgodzić, żeby K. Tomasiak umieściła na grobie swojego męża tabliczkę upamiętniającą jej córkę. – Możemy odstąpić od roszczeń finansowych jeśli parafia wskazałaby, gdzie są szczątki dziecka – mówiła Joanna Dubel-Kamińska, adwokat mieszkanki Lubartowa.
Sąd doszedł do wniosku, że przy rozbieraniu grobu doszło do karygodnych zaniedbań. Parafia powinna wydobyć szczątki, przeprowadzając ekshumację za zgodą sanepidu, a potem wskazać miejsce na ich złożenie. Tymczasem wszystko to co było wewnątrz grobu zostało rozrzucone wokół innych grobowców.
– Parafia postępując w ten sposób naruszyła dobra osobiste w postaci prawa do kultu osoby zmarłej – uzasadniała wyrok sędzia Marta Janicka.
Wysokość zadośćuczynienia ma zrekompensować matce dziecka przeżycia psychiczne spowodowane zniszczeniem grobu oraz pozwolić na urządzenie symbolicznego miejsca pochówku córeczki. Sąd określając tę kwotę uwzględnił też to, że zapłacenie zadośćuczynienia spadnie na członków parafii.
Wyrok nie jest prawomocny.