Jest coraz gorzej. Jeszcze w ubiegłym tygodniu ludzie składający wnioski o nowy dowód osobisty po dokument zapraszani byli na październik. Teraz trzeba czekać do grudnia. Żeby ratować sytuację prezydent miasta, wystąpił wczoraj do wojewody o pieniądze na etaty dla dodatkowych urzędników.
O problemie z dowodami pisaliśmy już w piątek. Od tamtej pory czas od złożenia wniosku o nowy dowód do otrzymania dokumentu wydłużył się o... blisko dwa miesiące. Urzędnicy najpierw obarczali winą łącza radiowe, którymi dane osób starających się o dowód wysyłane są do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Tam dane osobowe nanoszone są na plastikowe karty. Ministerstwo przyznało, że linia radiowa jest mocno obciążona i obiecało zwiększyć jej przepustowość, po czym... udzieliło reprymendy urzędnikom z lubelskiego Urzędu Miasta. Później magistrat przyznał, że osób zgłaszających się po dowód jest tak dużo, że pracownicy są w stanie przyjąć nie więcej niż 300 wniosków w ciągu dnia. A dziennie takich wniosków dostają 500. I potrzeba rąk do pracy.
Ratusz twierdzi, że nie może ot, tak przyjąć dodatkowych osób do wstukiwania wniosków do komputerów. - Ogranicza nas uchwała Rady Miasta, zgodnie z którą w Urzędzie Miasta powstanie w tym roku nie więcej niż 25 nowych etatów - wyjaśnia Krzysztof Łątka, sekretarz miasta. - Nawet jeśli urzędnicy odchodzą na emeryturę, nie możemy na ich miejsce od razu przyjąć nowych, bo blokuje nas okres wypowiedzenia umowy o pracę.
Ale Ratusz postanowił szukać pomocy gdzie indziej. - Chcemy, żeby wojewoda przekazał nam pieniądze na stworzenie dodatkowych siedmiu etatów dla osób zajmujących się wprowadzaniem wniosków do systemu komputerowego - mówi Paweł Fijałkowski, zastępca prezydenta Lublina. To jemu podlega Wydział Spraw Administracyjnych, który odpowiada za wymianę dowodów osobistych. Wczoraj Fijałkowski przekazał wojewodzie prośbę o fundusze. - Rozważymy wystąpienie o środki do MSWiA - mówi Małgorzata Trąbka, rzecznik wojewody.
Precedens już jest. O pieniądze prosiły już wcześniej władze Łodzi. - Staramy się o fundusze na 22 etaty - informuje Marzena Korosteńska, zastępca rzecznika prezydenta Łodzi.