Teraz za darmo, wkrótce za pieniądze. Pod koniec wakacji na 480 bezpłatnych teraz miejscach parkingowych pojawią się inkasenci z kasami fiskalnymi. To najnowszy pomysł władz miasta na walkę z oszustami nielegalnie pobierającymi opłaty.
Zwycięskie firmy postawią ludzi z kasami fiskalnymi. Na paragonie, prócz daty i godziny, będzie adres parkingu i numer rejestracyjny auta. Takie wydruki mają stopniowo zastąpić dotychczasowe bilety, które z końcem roku znikną z kiosków. Projekt takiej uchwały trafił już do biura Rady Miasta. Głosowanie odbędzie się za dwa tygodnie. I właśnie ta uchwała pozwoli prezydentowi na kolejne zmiany. Jakie?
Ubędzie bezpłatnych miejsc. Bilety mają obowiązywać na kilku, darmowych dotąd parkingach, m.in. przy skrzyżowaniu ul. Rusałka i Zamojskiej. Zatrzymują się tam klienci wielu pobliskich sklepów przemysłowych. - Ktoś upadł na głowę - denerwuje się Roman Leśniak, ładując do auta kafelki. - Ludzie będą stawiać samochody na światłach awaryjnych. Zobaczy pan.
Bilety wkroczą też na parking przy ul. Grottgera, obok Teatru w Budowie. - To nie powinno być zbyt dotkliwe, bo spektakle zaczynają się zwykle o godz. 19, zaś parkingi będą płatne do 18 - przekonuje Grzegorz Jawor, zastępca prezydenta miasta, autor reformy. Myśli jeszcze nad wprowadzeniem opłat na pl. Zamkowym. - Ale tam dzierżawca musiałby opuszczać plac na czas imprez masowych.
Co dostaniemy w zamian? Na parkingach ma być bezpieczniej, bo dbanie o porządek będzie obowiązkiem dzierżawców. - Jeśli dostaniemy kilka skarg, że w danym miejscu tłuczone są szyby, to będziemy mogli uznać to za niedotrzymanie warunków umowy. I umowę z dzierżawcą rozwiązać - mówi Jawor.
I jeszcze jedna wieść na osłodę: w tym roku postój nie zdrożeje.