Policjanci z lubelskiego Centralnego Biura Śledczego zatrzymali kolejnego członka parczewskiej grupy przestępczej. Gang specjalizował się we włamaniach do salonów samochodowych w Niemczech oraz kradzieży luksusowych samochodów i urządzeń diagnostycznych.
Znalezione łupy wyceniono na blisko 3 miliony euro.
41-letni Jacek M., mieszkaniec Siedlec, został zatrzymany w swoim mieszkaniu. Wczoraj stanął przed prokuratorem. Policjanci znaleźli u niego fanty wartości ok. 200 tys. zł. Postawili mu zarzut paserstwa. Grozi za to kara do 10 lat więzienia.
Mężczyzna skupował kradzione urządzenia diagnostyczne z Niemiec po bardzo atrakcyjnej cenie. W kraju wprowadzał do nich nowe oprogramowania, a potem sprzedawał. Zaopatrywali się u niego przedstawiciele wielu punktów serwisowych markowych samochodów. Takich jak BMW czy Mercedes.
Łącznie w tej sprawie policjanci zatrzymali już 12 osób, sześć z nich odbywa karę na terenie Niemiec. Pierwsze zatrzymania członków parczewskiej grupy miały miejsce w 2003 r. Wtedy wpadli dwaj bracia – mieszkańcy Parczewa – Marcin i Mariusz Ch. Parczewska grupa zasłynęła m.in z nowatorskiego przerzutu kradzionych aut. Odpowiednio zabezpieczone samochody transportowane były przez Nysę Łużycką. Kiedy śluzy na rzece były podnoszone, po wybetonowanym dnie samochody przekraczały granicę.
Prokuratura Okręgowa w Lublinie wystąpiła z wnioskami o międzynarodową pomoc prawną do Niemiec, Holandii, Szwajcarii oraz Włoch. Chce ustalić, do kogo należały zrabowane urządzenia. (atj)