Pogryziony przez psa 13-latek trafił do lubelskiego szpitala z głębokimi ranami brzucha. Przeszedł operację i jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Do tragedii doszło w sobotę w Pilaszkowicach (gm. Rybczewice). Dziecko dotkliwie pogryzł mieszaniec rottweilera, który wydostał się z klatki.
– To był bardzo spokojny pies, tylko nie wolno było na niego wziąć kija – opowiada ojciec właściciela psa. – Jeszcze o drugiej dawałem mu pić w klatce. Nie wiem jak się wydostał.
Pies pobiegł za samochodem swojego właściciela, który pojechał na pole, gdzie pracował kombajn. Mężczyzna postał chwilę przy maszynie po czym odjechał. Po kilkudziesięciu minutach pies pojawił się ponownie. Położył się pod przyczepą.
13-letni chłopiec jeździł w tym czasie ze swoim ojcem kombajnem. Mieszkają w Lublinie, ale w Pilaszkowicach mają pole i zajmują się jego uprawą. Kombajn podjechał pod przyczepę, żeby wysypać zboże. Do pogryzienia doszło, gdy dziecko schodziło z maszyny.
– Przewróciło się na ostatnim stopniu i wtedy rzucił się na niego pies – opowiada Jan Lewczyk, który pomagał przy zwożeniu zboża. – Zwierzę złapało dziecko za bok.
Przed bardziej dotkliwym pogryzieniem uratował chłopca jego ojciec. – Rozwarł psu pysk, włożyliśmy mu worek w zęby i na łeb – mówi Lewczyk. – Nie mieliśmy go czym związać. Baliśmy się, żeby się i na nas nie rzucił.
Pies spokojnie leżał pod przyczepą aż został zabrany na obserwację do weterynarza. Chłopiec trafił do Szpitala Dziecięcego przy ul. Chodźki w Lublinie. Miał głębokie rany brzucha. Natychmiast zajęli się nim chirurdzy.
– Stan dziecka nie budzi już obaw – powiedział nam wczoraj Konrad Banecki, lekarz dyżurny kliniki chirurgii i traumatologii dziecięcej AM. – Teraz czekamy aż rany się wygoją. Chłopiec będzie przebywał w szpitalu około 10 dni.
Pies jest na obserwacji w lecznicy weterynaryjnej w Piaskach. – Ma ważne szczepienia, nie wykazuje żadnych objawów chorobowych – mówi Paweł Białecki, lekarz weterynarii. – Jeśli w ciągu 15 dni nie padnie, bądź nie będzie miał objawów wścieklizny, to będzie oznaczało, że pogryziony nie został tą choroba zakażony.