MPK wyposaży swoje pojazdy w apteczki pierwszej pomocy – deklaruje prezes. Gdy kilka dni temu w jednym z autobusów pękła szyba, kierowca nie miał jak pomóc pokaleczonym pasażerkom.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Do zdarzenia doszło w jednym z autobusów podstawionych pod stadion po koncercie grupy The Cranberries. Podczas skrętu w lewo z al. Unii Lubelskiej w Zamojską, kierowca gwałtownie zahamował, a siła bezwładności pchnęła do przodu pasażerów. Pod ich naporem rozsypała się szyba zamontowana wewnątrz pojazdu obok jego drzwi. Odłamki szkła raniły dwie kobiety: jedną w twarz, zaś w ramię drugą, której krew ocierały inne pasażerki chusteczkami higienicznymi, bo u kierowcy nie było apteczki.
Nie było, bo być nie musiało. Żaden przepis nie zobowiązuje przewoźników do wyposażania pojazdów komunikacji miejskiej w materiały do udzielania pierwszej pomocy.
Po incydencie w autobusie MPK zapowiada, że w jego pojazdach pojawią się apteczki.
– Będziemy wyposażali w nie nasz tabor – deklaruje Tomasz Fulara, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Według oficjalnej strony internetowej w taborze MPK Lublin znajduje się 228 autobusów i 110 trolejbusów.
Co ciekawe, spółka już jesienią 2013 r. chwaliła się, że w jej pojazdach „będzie jeszcze bezpieczniej” zapowiadając szkolenia z udzielania pierwszej pomocy dla wszystkich swoich kierowców, czyli blisko 700 osób. MPK tłumaczyło wówczas, że na szkolenia zdecydowała się, bo „szybka reakcja niejednokrotnie może uratować komuś życie”. Kilka miesięcy później jeden z kierowców MPK uratował życie pasażerowi przystępując do jego reanimacji.
Wkrótce kierowcy lubelskiej komunikacji mogą przejść inne szkolenie, o którego przeprowadzenie wystąpiła do prezydenta miejska radna Anna Ryfka. Kurs miałby dotyczyć zachowania się w sytuacjach zagrożenia, choćby w przypadku podłożenia w autobusie ładunku wybuchowego. Radna powołuje się tu na przykład Wrocławia, gdzie kierowca sam wyniósł bombę z autobusu.