Siedem zakrętów na 300-metrowym torze plus kilkunastokonny karting - to brzmi jak wyzwanie. Po kilku latach przerwy w Lublinie będzie kryty tor kartingowy.
Maj z Jasińskim założyli spółkę Kartmax, która firmuje przedsięwzięcie. - Łatwy dojazd, dużo miejsc parkingowych, środek miasta i dobra nawierzchnia, to zdecydowało, że wybraliśmy parking pod Galerią GALA Dom i Wnętrze - dodaje Hubert Maj.
Nad stroną techniczną i bezpieczeństwem zawodników czuwa Andrzej Szczepanik.
- Tor ma 300 metrów długości, 7 zakrętów, w tym dwa nawroty. Bezpieczeństwo zapewniają stosy starych opon, które wyłapują zawodników, jeśli pojadą trochę za szybko - mówi Andrzej Szczepanik. Przy torze powstaje centrum elektronicznego pomiaru czasu, będzie barek kawowy oraz trybuna dla kibiców.
Emocje mają zapewnić kartingi. - Na początek będzie to 6 pojazdów z silnikami o pojemności 200 centymetrów sześciennych. Za miesiąc, dwa stajnia Kartmaksu wzbogaci się o mocniejsze maszyny, "dwustusiedemdziesiątki” - dodaje Szymon Jasiński.
- Na pewno wprowadzimy zniżki dla uczniów i studentów. Myślimy także o "szczęśliwym dniu”, w którym ceny znacznie zjadą w dół - dodaje Hubert Maj.
W planach spółka Kartmax ma szybkie uruchomienie lubelskiej ligi kartingu, w dwóch kategoriach - do 16 lat i powyżej.