Policja poszukiwała wczoraj pięciu mężczyzn podejrzewanych o brutalne pobicie przechodnia na ul. Kunickiego w Lublinie. Bezskutecznie. Miała ich pod kluczem jeszcze w poniedziałek, ale wypuściła na wolność zanim przesłuchała głównego świadka.
– To naruszenie elementarnych zasad prowadzenia postępowania. – mówi Andrzej Lepieszko, zastępca prokuratora okręgowego w Lublinie.
Prokuratura Okręgowa zajęła się sprawą po wczorajszym artykule w Dzienniku. Przypomnijmy. W poniedziałek około godz. 21.30 sprzedawczyni ze sklepu spożywczego przy ul. Kunickiego zauważyła, jak do przechodnia podeszło kilku młodych mężczyzn. Przewrócili go na ziemię i kopali. Zadzwoniła po policję. Krzycząc, że patrol już jedzie, wybiegła ze sklepu. Bandyci przestali katować ofiarę.
Policjanci szybko zatrzymali pięciu mężczyzn, których, jako sprawców napadu, wskazała sprzedawczyni. Pobity stracił przytomność i trafił do szpitala. Gdy odzyskał świadomość nie pamiętał, co się wydarzyło. Ekspedientka, główny świadek zajścia, została przesłuchana dopiero w środę. Ale policja nie mogła jej okazać do rozpoznania zatrzymanych mężczyzn, bo zostali wypuszczeni już po kilkunastu godzinach. Nikt nie postawił im żadnych zarzutów.
Policja tłumaczy się, że mężczyzn nakazała wypuścić Prokuratura Rejonowa w Lublinie.
– Będziemy to ustalać – zapowiada prokurator Lepieszko. – Prokuratura Okręgowa zbada, czy przyczyną zwolnienia była decyzja prokuratora czy też nieprawidłowe zrelacjonowanie mu sprawy przez policję.
Po publikacji w Dzienniku zareagował też szef Prokuratury Apelacyjnej. – Nakazał podjąć szybkie działania zmierzające do ustalenia sprawców – mówi Ewa Piotrowska, rzecznik
PA w Lublinie.
CZYTELNICY KOMENTUJĄ
• Skoro ofiara niczego nie pamięta, zatrzymani do niczego się nie przyznają, a świadek nie potrafi wskazać, kto i jaki miał udział w pobiciu, to nie ma podstaw do zatrzymania. Takie jest prawo.
Ale brawa dla dzielnej kobiety.
• To kuriozalne! Prokuratora nie wie, jak postępować z bandytami! Może prokurator potrzebuje instruktażu co należy do jego obowiązków?
Źródło: www.dziennikwschodni.pl