Najpierw posłowie PiS z politycznych powodów bojkotowali głosowania w Sejmie, a teraz chcą pieniędzy za pracę, której nie wykonali.
Posłowie pod wodzą Jarosława Kaczyńskiego dwukrotnie opuszczali salę obrad. Najpierw w czerwcu, po oskarżeniu marszałka Sejmu o niedopuszczenie ich do głosu. I miesiąc później, kiedy to 141 posłów PiS wyszło gdy w głosowaniu przepadł jeden z wniosków ich klubu. Zdarzenie uwiecznili fotoreporterzy: Kaczyński w otoczeniu niemal wszystkich posłów zrobił konferencję prasową na sejmowych schodach.
Sprawy sprzed kilku miesięcy wywołały prawdziwą burzę podczas wczorajszych obrad parlamentu. Okazało się, że część członków klubu PiS próbuje usprawiedliwić swoje czerwcowe i lipcowe nieobecności. W pismach do wicemarszałka Jarosława Kalinowskiego, bo to on dyscyplinuje posłów, usprawiedliwiali się np. "udziałem w audycji TVN-u” (Zbigniew Wassermann), "poważnymi problemami zdrowotnymi” (Nelli Rokita), "niemożliwymi do przewidzenia przeszkodami” (Jarosław Kaczyński), a nawet opieką nad dzieckiem (Ludwik Dorn).
- Sprawę musi zbadać Komisja Etyki Poselskiej - oświadczył wczoraj marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO). A politycy SLD, podczas zwołanej konferencji prasowej, oskarżyli posłów PiS o próbę wyłudzenia pieniędzy i postraszyli prokuratorem.
Wśród parlamentarzystów, którzy staną przed komisją będzie Gabriela Masłowska, lubelska posłanka zaprzyjaźniona z Radiem Maryja o. Tadeusza Rydzyka.
"Uprzejmie proszę o usprawiedliwienie nieobecności w czasie głosowań w dniu 13 czerwca z powodu choroby (…)”- czytamy w piśmie Masłowskiej. Podobnie tłumaczył się m.in. Wojciech Mojzesowicz.
- Była to chyba choroba zakaźna - ironizowali wczoraj lewicowi posłowie.
- Nie macie się czym zajmować? Z różnych powodów nie byłam w Sejmie: zdrowotnych, politycznych, mam spotkania z rzecznikiem praw obywatelskich. Tyle mam do powiedzenia - zezłościła się na nas Gabriela Masłowska. Pytana o 13 czerwca odłożyła słuchawkę.
Sprawdziliśmy. Z sejmowych list głosowań (umieszczonych na stronie internetowej www.sejm.gov.pl/prace/prace.html) wynika, że Masłowska 13 czerwca głosowała do godziny 10. Choroba pojawiła się, kiedy z sali zniknęli jej wszyscy koledzy z PiS. Wrócili na kilka minut po godz. 16.
Nie wszyscy posłowie z partii Kaczyńskiego walczą o 300 zł. - Nie przyszło mi to do głowy - mówi Lech Sprawka, były lubelski kurator oświaty. Tłumaczy: Skoro wyszedłem z sali, to nieuczciwe i nielogiczne byłoby żądać pieniędzy. Z godnością przyjąłem potrącenie tej kwoty.
Jeszcze ostrzej mówi poseł Beata Mazurek z Chełma. - Proszę mi nie zadawać takich pytań, nie akceptuję i nie rozumiem takich zachowań. Posłem się tylko bywa, zależy mi na dobrym imieniu - stwierdza.
(pap)