Na ponad 12 tys. zł miesięcznie na prowadzenie biur poselskich i 9 tys. na całą kadencję na remonty i zakup wyposażenia mogą liczyć posłowie na Sejm. Parlamentarzyści z naszego regionu szykują miejsca do kontaktów z wyborcami
Uposażenie posłów i senatorów wynosi obecnie 9892,30 zł brutto i niewykluczone, że wkrótce zostanie podniesione o kilkaset złotych w związku z odmrożeniem płac w sferze budżetowej. Zawodowi parlamentarzyści otrzymują też nieopodatkowaną dietę w wysokości 2473,08 zł. Mogą ją przeznaczyć m.in. na dojazdy, wyżywienie czy organizację spotkań z wyborcami.
Do tego dochodzą także dodatki dla przewodniczących i wiceprzewodniczących sejmowych komisji i podkomisji (od 10 do 20 proc. uposażenia). Wśród przywilejów przysługujących wybrańcom narodu są też m.in. darmowe podróże środkami komunikacji publicznej oraz samolotami na trasach krajowych, noclegi podczas wyjazdów służbowych czy dopłata do wynajmu mieszkania w Warszawie.
Parlamentarzyści mogą też liczyć na tzw. ryczałt na prowadzenie biura poselskiego. To 12150 zł brutto na funkcjonowanie biura, czyli m.in. wynagrodzenia pracowników, czynsz, opłaty i koszty dojazdów.
– Czasem ciężko jest zmieścić się w tej kwocie, bo koszty wynajmu rosną. A zatrudnienie jednego pracownika z opłatami to ok. 4 tys. zł miesięcznie. Niejednokrotnie zdarzało się, że dokładałem do funkcjonowania biura z własnej kieszeni – przyznaje Jan Łopata (PSL), który właśnie rozpoczął swoją czwartą kadencję. Swoje biuro, tak jak do tej pory, będzie miał w siedzibie ludowców przy ul. Karłowicza w Lublinie. – Myślę o utworzeniu filii, bo w poprzedniej kadencji miałem ich aż cztery. Zobaczymy, na ile wystarczy pieniędzy – dodaje.
– Jeśli chce się profesjonalnie prowadzić jedno biuro, to ta kwota wystarczy. Ale gdy chce się mieć filię dla lepszego kontaktu z wyborcami, to koszty rosną podwójnie i trzeba się bardzo starać – mówi Wojciech Wilk (PO), który do Sejmu powraca po czteroletniej przerwie.
Swoje biuro podstawowe otworzy w rodzinnym Kraśniku. Drugie będzie działało w Lublinie przy ul. Królewskiej (lub w innym miejscu, gdyż lubelska PO rozgląda się za nowym lokalem), gdzie swoje siedziby będą mieć pozostali lubelscy posłowie Platformy – Joanna Mucha i Włodzimierz Karpiński.
Parlamentarzyści PiS swoje biura w Lublinie mają w dwóch miejscach, przy ulicach Jezuickiej i Królewskiej. Nowy poseł tej partii z Lublina, Sylwester Tułajew wynajął lokal w innej lokalizacji, przy ul. Świętoduskiej. – Ciężko jest znaleźć tak duże pomieszczenie w centrum Lublina, w którym moglibyśmy pomieścić się wszyscy. Finalizuję formalności związane z wynajmem i wkrótce zajmę się urządzaniem – mówi Tułajew.
Inny sejmowy debiutant, Jakub Kulesza (Kukiz’15), planuje utworzyć dwa biura, jedno w rodzinnych Puławach, a drugie w Lublinie. – W Puławach mam już lokal, a w Lublinie dopiero szukam. Poszukuję też asystenta. Zamieściłem ogłoszenie w jednym z portali internetowych. Chcę w ten sposób pokazać, że w Polsce można dostać pracę nie tylko po znajomości, ale również dzięki kompetencjom – tłumaczy najmłodszy (w tej kadencji parlamentarzysta z naszego regionu.
Posłowie mają obowiązek utworzenia jednego biura, tzw. podstawowego. Mogą też otwierać filie, ale ich liczba nie ma wpływu na zwiększenie kwoty ryczałtu.