W poniedziałek w nocy wybuchł pożar w jednym z zabytkowych baraków na terenie Państwowego Muzeum na Majdanku. Z ogniem przez sześć godzin walczyło 16 zastępów straży pożarnej. Informację otrzymaliśmy od Czytelnika.
Mieszkańców pobliskiego osiedla obudziły sygnały karetek, policji i Straży Pożarnej.
- Słyszeliśmy sygnały, ale obok mamy pogotowie i przyzwyczailiśmy się do tego dźwięku. Dopiero po godzinie dotarł do nas zapach spalenizny i wyjrzeliśmy przez okno. Widok był straszny – tłumaczą mieszkańcy ulicy Żmichowskiej. - Około godziny pierwszej w nocy zobaczyliśmy wielkie kłęby czarnego dymu, wyglądały jak na filmach – relacjonuje pani Róża Pobereszko, mieszkanka pobliskiego osiedla. - Mój syn wszedł na dach, a ja patrzyłam z balkonu. Myślałam, że ktoś podpalił coś na Majdanku. Godzinę później przyszła burza. – dodaje kobieta.
Barak był rekonstrukcją budynku, który spłonął w 1944 roku. Miał dużą wartość historyczną, bo mieściła się w nim obozowa kuchnia. Koszty odbudowy spalonego obiektu mogą sięgnąć nawet około miliona złotych. Część pieniędzy zwróci się z odszkodowania, bowiem muzeum było ubezpieczone. -Nie wiemy jeszcze jak dużo butów spłonęło, ale jest szansa, że cześć z nich uda się odzyskać i poddać konserwacji. To duża strata materialna, emocjonalna i historyczna. – mówi Tomasz Kranz dyrektor Muzeum na Majdanku.– Na miejscu oględziny prowadzi prokuratura i policja – dodaje.
Zobacz więcej zdjęć w tekście Pożar na Majdanku: Spłonął barak (zdjęcia) na MM Lublin