Ponad 90 proc. mieszkańców naszego województwa zarobiło w ubiegłym roku mniej niż 37 tys. zł. Najlepiej powodzi się lublinianom. Bogacze mieszkają na Czubach, Sławinku, Węglinie.
– Biała Podlaska to swego rodzaju ciekawostka na podatkowej mapie Lubelszczyzny – przyznaje Jan Ulanicki, dyrektor Izby Skarbowej w Lublinie. – To także ściana wschodnia, ale intensywnie napływa tu kapitał warszawski. To wpływa na podnoszenie dochodów mieszkańców.
Jednak w naszym regionie Lublin nie ma sobie równych, jeśli chodzi o najwyższe podatki. Ale pomiędzy trzema lubelskimi urzędami skarbowymi istnieją w tej kwestii spore rozbieżności. Tylko 3 proc. podatników II i 5 proc. III Urzędu Skarbowego odprowadziło 30-proc. podatek, mając dochody powyżej 37 tys. zł. Statystykę zdecydowanie zawyża nam I Urząd Skarbowy. To tutaj rozliczają się najbogatsi mieszkańcy naszego regionu. Aż 15 proc. z nich znalazło się w drugim progu podatkowym, a 4,5 proc. – w najwyższym trzecim.
– Obsługujemy mieszkańców z Czubów, największej sypialni Lublina. Do tego dochodzą dzielnice domów jednorodzinnych – Sławinek, Węglin, Konstantynów, Lipniak. I to stąd są właśnie nasi najwięksi podatnicy – wyjaśnia Henryk Kolar, naczelnik I Urzędu Skarbowego w Lublinie.
– Teoretycznie ta statystyka odzwierciedla stan naszych dochodów, a tym samym zamożności mieszkańców. Od lat I Urząd Skarbowy należy do tych „najbogatszych”. Ostatnio zaczyna gonić go II US w Lublinie, który choć mały, to skupia podatników z Konopnicy, Jastkowa, Garbowa – mówi Jan Ulanicki. – Ale trzeba też wziąć poprawkę na szarą strefę. Ci najwięcej zarabiający robią wszystko, żeby nie ujawniać swoich rzeczywistych dochodów.