Na przedwyborczej giełdzie szanse obydwu kandydatów do urzędu rektora Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, profesorów Mariana Harasimiuka i Ziemowita Jacka Pietrasia, oceniano jako równe. Tymczasem już po godzinie, bo stało się to w pierwszej turze, na kadencję 2002-2005 wybrano dotychczasowego szefa uczelni, prof. Mariana Harasimiuka.
Jego Magnificencja prof. M. Harasimiuk zadeklarował usilną pracę na rzecz uniwersytetu, zgodnie z przedstawionym w czasie kampanii wyborczej programem, którego hasło brzmi: "Kontynuujmy zmiany”. Zaprosił też kontrkandydata i jego sztab na piwo. Prof. Z. J. Pietraś pogratulował zwycięstwa, wyraził nadzieję, że przedwyborcza dyskusja będzie wstępem do przygotowania strategii rozwoju uczelni, w której większa autonomia przypadnie wydziałom. I przyjął zaproszenie. Z "drużyną Harasimiuka” do kawiarni w Chatce Żaka udał się tylko on. Rozprawiano o przyszłości uniwersytetu, ale już na luzie. Za osiem piw zapłacił prof. Jan Pomorski, co zostało odebrane jako zapowiedź jego startu na pierwszego prorektora w wyborach dalszych władz UMCS. Prof. Pietraś zapowiedział relaks na ulubionym rowerze.
Powierzenie urzędu rektorskiego prof. M. Harasimiukowi tak skomentował jeden z elektorów, prof. Andrzej Kidyba: - Wybory był mniej emocjonalne aniżeli te sprzed trzech lat. Dowodzi to, iż społeczność akademicka zaakceptowała styl i dotychczasowy, mający być kontynuowany, program prof. Harasimiuka. Dzięki temu, że było dwóch kandydatów, miała miejsce ważna dyskusja o przyszłości uniwersytetu. Ja osobiście za najpilniejszą widzę potrzebę dania większej samodzielności wydziałom - stwierdził.