Chociaż zasiądzie na ławie oskarżonych, dalej będzie pilnował tajemnic w lubelskim Ratuszu. Tomasz N., pełnomocnik prezydenta Lublina ds. ochrony informacji niejawnych, został wczoraj oskarżony przez prokuraturę o strzelenie do sąsiada z broni gazowej.
Chodzi o incydent, do którego doszło 17 października ub. roku na osiedlu domków jednorodzinnych, w okolicach domu Tomasza N. Zaczęło się od tego, że pies Dariusza S., niewielkich rozmiarów kundel, zaczął szczekać na urzędnika, który właśnie wywoził taczką śmieci. Jak dalej przebiegało zajście? – relacje obu mężczyzn bardzo się różnią. Według Tomasza N. to Dariusz S. był agresywny i rzucił się na niego z pięściami. Urzędnik użył więc pistoletu gazowego. Dariusz S. twierdzi, że na ulicy doszło do słownej utarczki. Gdy po raz kolejny wyszedł na ulicę natknął się na urzędnika z pistoletem w ręku, który bez żadnego powodu strzelił mu w twarz. Dariusz S. z obrażeniami twarzy trafił na blisko tydzień do szpitala. Obie strony konfliktu złożyły do prokuratury doniesienie.
– Za wiarygodną uznaliśmy wersję zdarzenia, którą podaje pokrzywdzony – powiedziała nam Aldona Stefańczak, zastępca prokuratora rejonowego Lublin-Południe.
W prokuraturze Tomasz N. nie przyznał się do winy i powiedział, że to on został zaatakowany. Musiał się więc bronić.
Po zajściu urzędnik poszedł na urlop, po czym wrócił do pracy. Tomasz N. dba o to, żeby w Urzędzie Miasta Lublin właściwie chronić tajemnicę państwową. Urząd Ochrony Państwa (poprzednik Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego) wydał mu tzw. certyfikat poświadczenia bezpieczeństwa. Otrzymują je osoby, które dają rękojmię zachowania tajemnicy.
– Do prawomocnego wyroku trudno podjąć w tej sprawie kroki formalne jak zwolnienie Tomasza N. z pracy – powiedział Dziennikowi Tomasz Rakowski, rzecznik prezydenta Lublina, po tym jak Tomaszowi N. postawiono zarzut. Wczoraj rzecznik podtrzymał to stanowisko. Tomasz N. może zostać odsunięty od obowiązków w przypadku cofnięcia mu przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego certyfikatu poświadczenia bezpieczeństwa.
Jacek Górny, rzecznik lubelskiej delegatury ABW, nie chciał powiedzieć, czy ponownie zajęto się zbadaniem czy Tomasz N. nadaje się do pilnowania tajemnic. – Taka informacja objęta jest tajemnicą – uciął rozmowę.
Pierwszym oskarżonym w sprawie dotyczącej zajścia pomiędzy mężczyznami został Dariusz S. W czerwcu do sądu trafi akt oskarżenia, w którym zarzucono mu wypowiadanie gróźb wobec Tomasza N.
Porywczy urzędnik
że zareagował tak, bo uderzono jego znajomego.