Chodasewicz (Macie
Droga zamknęła już salon samochodowy, kolejny może być hotel.
– Nasze obroty już spadły o 20–30 proc. A będzie jeszcze gorzej, jak postawią ekrany akustyczne. To nas całkowicie odetnie od drogi – dodaje Jacek Chodasewicz, szef lubelskiego oddziału CTC Iveco. – Kierowcy nie zobaczą naszej firmy.
GDDKiA rozkłada ręce. – Właściciele firm, szczególnie tych, które powstały ostatnio, wiedzieli, że trasa zostanie zmodernizowana, a budowa przyniesie utrudnienia, które wykonawca ograniczał do minimum, a wraz z pojawieniem się dróg dojazdowych sytuacja jest lepsza niż przed przebudową – mówi Krzysztof Nalewajko, rzecznik prasowy lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad
Budowa daje w kość także Bożenie i Andrzejowi Choinom. Rok temu otworzyli "Dwór Choina”, trzygwiazdkowy hotel i przy S17, tuż przed kościołem w Kazimierzówce.
– Boimy się o przyszłość, bo drogowcy chcą nas odciąć od świata nie tylko ekranami akustycznymi, ale też kiepskim dojazdem. Po zakończeniu budowy S17 dotychczasowe zjazdy będą zamknięte. Do naszego hotelu będzie można dojechać jedynie drogą serwisową. A ta połączy się z S17 tylko w jednym miejscu – przy salonie Scanii w Kalinówce, kilka dobrych kilometrów przed nami. Jak ktoś się zagapi, to nas minie – martwi się Bożena Choina.
Sytuację może poprawić drugie połączenie serwisówki z S17, przez węzeł Świdnik w Krępcu. – Na razie ta droga kończy się w polu, a na mapach dostępnych na stronie lubelskiej GDDKiA nie ma zaznaczonego połączenia, choć było planowane – żali się Andrzej Choina.
Mieszkańcy Kazimierzówki zbierają podpisy pod petycją w sprawie komunikacji z S17 przez węzeł Świdnik. Obywatelską akcję popiera ksiądz Józef Swatowski, proboszcz parafii w Kazimierzówce.
– Zebraliśmy już 1000 podpisów. Dla mnie brak połączenia oznacza olbrzymie kłopoty części wiernych z dotarciem do parafii. Na dodatek, cmentarz parafialny jest po drugiej stronie S17. Karawan będzie musiał z kościoła jechać do Lublina i przez węzeł Witosa wrócić na cmentarz, który jest po drugiej stronie ekspresówki – mówi ksiądz Swatowski.
Krzysztof Nalewajko uspokaja. – Takie połączenie będzie. Na skutek protestu właścicieli jednej z sąsiednich działek uchylono decyzję środowiskową w części dotyczącej tej drogi dojazdowej. Przeprowadziliśmy ponownie postępowanie środowiskowe i złożyliśmy do wojewody wniosek o wydanie decyzji ZRID. 700-metrowy odcinek drogi powstanie po otrzymaniu tej decyzji, a jego budowa potrwa ok. 2–3 miesięcy – obiecuje rzecznik.
Prawdopodobnie inwestycja będzie zrealizowana w przyszłym roku.