Przemyt 5 kg czarnego kawioru z zagrożonych wyginięciem ryb jesiotrokształtnych udaremnili celnicy na przejściu granicznym z Białorusią w Terespolu (Lubelskie). Kawior ukryty był pod siedzeniami auta Białorusina jadącego do Polski.
Białorusin nie zgłosił przy odprawie żadnych towarów, które podlegałyby ocleniu. W trakcie rewizji pojazdu celnicy znaleźli pod siedzeniami 5 kg kawioru pochodzącego z nielegalnej hodowli zagrożonych wyginięciem ryb jesiotrokształtnych.
Marzena Siemieniuk, rzecznik prasowy bialskiej Izby Celnej, informuje, że Białorusin nie przyznał się do własności towaru wartego ok. 25 tys. złotych.
- Tłumaczył się, że otrzymał kawior w Brześciu od nieznanego mu Rosjanina i miał przewieźć przez granicę, a następnie zostawić na dowolnym parkingu w Terespolu. Za przysługę miał otrzymać 50 dolarów. Nie zgłaszając towaru do kontroli celnej popełnił wykroczenie skarbowe, za co został ukarany mandatem w wysokości 1000 złotych - wyjaśnia Siemieniuk.
Dodaje, że Aleksandrowi K. grozi ponadto odpowiedzialność karna za złamanie przepisów ustawy o ochronie przyrody.
Za nielegalny obrót okazami należącymi do ginących gatunków zwierząt i roślin oraz wyrobami z nich (także kawiorem) grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Ryby jesiotrokształtne, z których pozyskiwany jest kawior, znajdują się na liście gatunków zagrożonych wyginięciem i są chronione przepisami Konwencji Waszyngtońskiej (CITES). Przewóz przez granicę kawioru z tych ryb, bez stosownych zezwoleń CITES, jest zabroniony.
Turyści mogą przewozić tylko do 125 gramów kawioru z legalnej hodowli z ryb jesiotrokształtnych, w opakowaniach oznakowanych specjalnymi banderolami.