Rodzina, którą w ubiegły czwartek pomyłkowo najechała grupa antyterrorystów, próżno czeka na przeprosiny ze strony lubelskiej policji. Według Bibianny Bortackiej, rzecznika prasowego Komendy Wojewódzkiej w Lublinie, ciągle trwa postępowanie wyjaśniające. W związku z tym nie ma mowy o jakichkolwiek wcześniejszych oświadczeniach. – Mam nadzieję, że sprawa zakończy się szybko – mówi B. Bortacka.
Na przeprosiny, bez rozwlekłego wyjaśniania zdarzenia, zdobył się natomiast Paweł Biedziak, rzecznik komendanta głównego policji w Warszawie. – Przepraszam w imieniu całej polskiej policji – mówi. – Takie pomyłki stanowią jedynie ułamek promila w stosunku do liczby spraw, które prowadzimy. W każdym zawodzie potknięcia się zdarzają, także u nas. Ważne, żeby nie przekraczały one pewnego dopuszczalnego marginesu. Jak na razie nie przekraczają. Niemniej przepraszam i proszę o zrozumienie.
Choć państwo B. w wyniku policyjnej pomyłki nie ponieśli strat materialnych, to przerażających obrazów z czwartkowego poranka – jak mówi Sławomir B. – nie zapomną do końca życia.