Sejmowa komisja edukacji zajmie się jutro projektem nowelizacji prawa oświatowego, tzw. „lex Czarnek”, który ma m.in. umocnić rolę kuratorów oświaty. W wielu miastach Polski odbyły się protesty przeciwko wprowadzanej ustawie.
Przedstawiciele środowisk związanych z opozycją na drzwiach kuratorium "przybili" w poniedziałek trzy tezy. Pierwsza z nich mówi: "Edukacja i równy do niej dostęp to filary demokracji, a zmiany systemowe nie mogą odbywać się w niedemokratyczny sposób, z lekceważeniem sprzeciwu mniejszości parlamentarnej i strony społecznej".
Druga zakłada, że: "Edukacja wymaga reformy, która zapewni Polsce warunki rozwoju cywilizacyjnego. Taka reforma musi być poprzedzona wielośrodowiskowym namysłem i debatą nad kierunkami zmian i wypracowaniem ich. Wszystkie zainteresowane środowiska społeczne i polityczne muszą stworzyć edukacyjną umowę społeczną".
Trzecia z tez głosi, że „#LexCzarnek nie służy ani dobru ucznia, ani rozwojowi cywilizacyjnemu Polski”.
- W sprzeciwie wobec niedemokratycznych i zamordystycznych zmian, jakie próbuje wprowadzać Przemysław Czarnek, w sprzeciwie wobec ideologizacji szkół, przedstawiamy trzy tezy dla wolnej szkoły. Szkoły, która nie będzie nikogo wykluczać i mielić dzieciom mózgów i wtłaczać im bezmyślną propagandę do głów. Przybijając symbolicznie te tezy, tak jak kiedyś Marcin Luter, chcemy być reformatorami polskiej edukacji i sprzeciwić się tym szkodliwym mechanizmom, które zaczynają w niej postępować – mówił podczas poniedziałkowej manifestacji Jakub Karpiński, lider Federacji Młodych Socjaldemokratów w województwie lubelskim.
- Te zmiany są nie tylko po to, by chwycić dyrektorów na krótką smycz kuratora, aby jak za dawnych czasów rządzić polską szkołą z fotela. Chodzi przede wszystkim o stworzenie nowej ideologii wychowania polskiej młodzieży, opartej nie o tolerancję, wiedzę i szerokość horyzontów, ale o ciasny jeden punkt widzenia – stwierdził z kolei Krzysztof Kamiński z lubelskiego Komitetu Obrony Demokracji.
We wtorek, w trakcie czytania projektu ustawy planowana jest manifestacja przed budynkiem Sejmu. - Dopóki rządzimy, to jest wolny kraj i wolno w nim protestować, choćby protesty były absurdalne i niepoparte żadnymi argumentami merytorycznymi – mówił minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek podczas konferencji w Reksowie, pytany o planowany protest.